Paweł Piskorski: Donald Tusk ma kajecik i notuje nazwiska. Dni Gowina w PO są już policzone
- Donald Tusk jest umówiony z Leszkiem Millerem na rządzenie w przyszłej kadencji i na wsparcie w tej. Mówienie o tej koalicji już dziś to nieostrożność, która jednak pozwala szefowi PO usłyszeć, kto w jego partii po wyborach byłby absolutnie przeciwny związkom z SLD. Tusk ma taki malutki kajecik, w którym ołóweczkiem notuje nazwiska wszystkich przeciwników koalicji z partią Millera. Tusk się "wysypał”. Pozbędzie się tych którzy nie chcą koalicji z SLD - mówi Paweł Piskorski w Kontrwywiadzie RMF FM.
07.06.2013 | aktual.: 07.06.2013 10:15
Piskorski odnosi się m.in. do sytuacji Jarosława Gowina w PiS. Przyznaje, że były minister sprawiedliwości zdaje sobie sprawę z tego, że Tusk go nie chce, uważa go za ciało obce. - Dni Gowina w PO są policzone - zaznacza polityk.
Piskorski, który wczoraj ogłosił, że jego partia będzie członkiem firmowanej nazwiskiem Kwaśniewskiego Europy Plus, zapowiada, że ta formacja „kończy właśnie okres niemowlęcy”.
- To, co było do tej pory, to był okres raczkowania. Okres, w którym niemowlak obija się o meble i jest nieporadny. Wszyscy myśleli, że projekt Kwaśniewskiego od razu zacznie biegać, a on musiał przejść okres raczkowania. Europa Plus to był projekt niewymyślony. Ludzie byli niedogadani. Kwaśniewski ogłosił go tak szybko, bo uznał, że trzeba dać sygnał, że nie porzucił krajowej polityki - tłumaczy.
Dodaje, że jeśli Kwaśniewski nie będzie w PE robił czegoś konkretnego, to szkoda, żeby się tam marnował.