Paweł Olszewski mówi WP o "kompromitujących" zdjęciach Wąsika. "Podstawa do szantażu"
Polityk PO pokazał w Sejmie zdjęcia, na których widać - jak twierdzi - Macieja Wąsika całującego innego mężczyznę. W rozmowie z WP wyjaśnia, że musiał to zrobić, bo takie materiały mogą zostać wykorzystane przeciwko państwu.
01.03.2018 | aktual.: 01.03.2018 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To jest niezwykle istotne - stwierdził w rozmowie z WP Paweł Olszewski. Polityk PO uznał, że tego typu materiały są "kompromitujące", więc mogą być podstawą do szantażu zorganizowanych grup przestępczych i wywiadów obcych państw. Zwłaszcza gdy chodzi o zastępcę koordynatora służb specjalnych.
Dlatego w środę podczas posiedzenia w Sejmie pokazał na tablecie jedno z dwóch krążących w sieci zdjęć. Tego dnia posłowie wysłuchali informacji dotyczącej powiązań ministra koordynatora służb specjalnych, jego zastępcy oraz szefa CBA, z oskarżonym o wzięcie łapówki w związku z reprywatyzacją urzędnikiem Jakubem R.
- Wiemy doskonale, że takie rzeczy w świecie służb bywają wykorzystywane - zaznaczył Olszewski. Polityk domaga się wszczęcia "co najmniej postępowania kontrolnego". I zauważa, że wcześniej poświadczenia bezpieczeństwa odebrano m.in byłemu szefowi CBA Pawłowi Wojtunikowi, płk. Krzysztofowi Duszy czy gen. Piotrowi Pytlowi. - Doszło do tego z dnia na dzień związku z absolutnie fikcyjnymi zarzutami - dodaje.
Jak zapewnia, nie ma dla niego znaczenia, czy na zdjęciu Maciej Wąsik znalazłby się w uścisku z kobietą, czy z mężczyzną. - Jeśli pan Wąsik się do tego nie przyznawał w trakcie postępowania o uzyskanie poświadczenia bezpieczeństwa, te zdjęcia mogą być podstawą do szantażu - zaznaczył.
Wąsik grozi pozwami
Czego polityk spodziewał się po swoim wystąpieniu w Sejmie? - Gdyby taka sytuacja wydarzyła się za naszych rządów, taka osoba zostałaby co najmniej zawieszona do czasu wyjaśnienia sprawy - zapewnił. Olszewski uznał, że jeśli na zdjęciu znajduje się jeden z podejrzanych w sprawie afery reprywatyzacyjnej braci R., to ich relacje miały charakter "niezwykle zażyły".
Wcześniej Maciej Wąsik zaznaczył, że "Jakuba R. znał wyłącznie jako brata Marcina", z którym studiował i działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. - Nie było moich ani Mariusza Kamińskiego bliskich relacji z Jakubem R. - powiedział.
- Jeśli ktoś sugeruje osobie, która ma rodzinę i dzieci skłonności homoseksualne, to ja wystąpię na drogę sądową - skomentował w rozmowie z dziennikarzami sytuację Maciej Wąsik.
Zapowiedział już, że "wystąpi na drogę prawną".