Paweł Kowal: rajd "Nocnych Wilków" to symboliczna przemoc, od której zaczyna się realna przemoc
Paweł Kowal uważa, że Polska absolutnie nie powinna wpuszczać na swoje terytorium motocyklistów z klubu "Nocnych Wilków", z którymi sympatyzuje Władimir Putin. - Ich przejazd przez Polskę to symboliczna przemoc, od której zaczyna się przemoc prawdziwa - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
13.04.2015 | aktual.: 13.04.2015 16:30
- Chodzi o symboliczną przemoc, od której zaczyna się przemoc na poważnie. To jest zabawa z Polską, w której Polska powinna jasno pokazać, że widzi te intencje i nie chce, aby się one realizowały - tłumaczył Paweł Kowal.
Polityk uważa, że polski rząd bez zbędnych komentarzy powinien prowadzić chłodną politykę w tej sprawie. - Mam nadzieję, że w MSW siedzi ekipa prawników i zastanawia się, jak utrzeć nosa "Nocnym Wilkom" - podkreślił Kowal.
Kamiński: zakazać im wjazdu
Za zakazem wjazdu do Polski klubu "Nocnych Wilków" jest też Michał Kamiński. - Jeżeli są narzędzia, które mogą w sposób legalny zabronić tym ludziom podróżowania przez Polskę, to moim zdaniem powinny być zastosowane – mówił w Radiu ZET.
Dodał, że wizy wjazdowe obejmują Unię Europejską. - Jeżeli członkowie "Nocnych Wilków" mają zakaz wjazdu do Unii Europejskiej, a Polska jest w Unii Europejskiej, to nie mogą wjechać do naszego kraju - wyjaśniał.
Jeśli takiego zakazu nie ma, a wszystko na to wskazuje, to motocykliści będą mogli przejechać przez nasz krajów bez problemów. Nie muszą nawet występować do Polski o wydanie wizy na wjazd. - Jeśli jadą do Niemiec, to do tego kraju mogą wystąpić o wizy. Wtedy to nie nasza jurysdykcja i nie my decydujemy, czy ich wpuścić, czy też nie. Wówczas nie mamy na to wpływu - mówi WP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
MSZ na razie nie chce spekulować na temat tego, co zrobi, jeśli „Nocne wilki” wystąpią o polskie wizy. - Nie będziemy teraz tego komentować, bo do przejazdu może w ogóle nie dojść. Poczekajmy na rozwój wydarzeń - mówi rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych.
Lider klubu motocyklistów "Nocne Wilki" Aleksander "Chirurg" Załdostanow jest znany ze wsparcia polityki Władimira Putina i przyjaźni z rosyjskim prezydentem. "Nocne Wilki" to ulubiony klub motocyklowy Putina.
Władimir Putin z "Nocnymi Wilkami" na zlocie w Noworosyjsku w 2011 roku (fot. PAP/EPA)
Lider "Nocnych Wilków": nie zrezygnujemy z naszej akcji
Załdostanow zapowiedział, że klub nie zmieni trasy rajdu "Zwycięstwo. Moskwa - Berlin" ze względu na protest Polaków. Rosyjscy motocykliści chcą przejechać przez nasz kraj 27 kwietnia.
Załdostanow w rozmowie z "Radiem Polsza" (rosyjskojęzyczny portal Polskiego Radia) powiedział, że motocykliści pojadą przez Polskę. - Jednak to nie do nich jedziemy w gości, naszym punktem docelowym jest Berlin. Jakie będzie akcja przeciwko nam, taka będzie reakcja z naszej strony. Nie zrezygnujemy z naszej akcji - mówił Załdostanow.
Na Facebooku Polacy, którzy nie zgadzają się na przejazd przyjaciół Putina przez Polskę, tworzą grupy koordynujące protest przeciwko "Nocnym wilkom". Jedną z nich jest: "Nie dla przejazdu bandytów z Rosji przez Polskę!!!!!!!!".
"Chirurg" nazywa organizatorów i uczestników tych akcji protestacyjnych prowokatorami. - Nasza organizacja ma własne przekonania i własne wartości. Nigdy ich się nie wyrzeknie. Jedną z nich jest dla nas oczywiście pamięć o zwycięstwie w II wojnie. Dlatego będziemy po prostu robić swoje. Niech nam nie przeszkadzają - dodał.
Aleksander Załdostanow równocześnie zaznaczył, że protestujący Polacy stanowią małą część społeczeństwa polskiego. - W swojej większości ci, z którymi się spotykamy, to otwarci ludzie, którzy podzielają nasze poglądy, razem z nami wspominają wspólne zwycięstwo - mówił.
50-letni Aleksander Załdostanow jest uznawany za Kreml za ikonę rosyjskiego patriotyzmu. Otrzymał od prezydenta Rosji Order Honoru - jedno z najwyższych odznaczeń państwowych.
"Nocne Wilki" wyjadą z Rosji 25 kwietnia i dwa dni później mają przekroczyć polską granicę.