Paweł Kapusta: Nowa flota i stare nawyki, czyli gdzie możecie sobie wsadzić wasze SLAPPy [OPINIA]

Polska Grupa Energetyczna, największa firma energetyczna w kraju, w reakcji na wysłane przez nas w toku przygotowywania materiału dziennikarskiego pytania, ale jeszcze przed jego publikacją na łamach Wirtualnej Polski, wysłała nam rękami wynajętej prawniczki list ostrzegawczy z groźbami sądowymi. Z podobnych metod korzystali przez osiem lat przedstawiciele i nominaci władzy PiS. Zamiast odpowiedzi na pytania dziennikarzy - grożenie procesem. Czasy się zmieniają, metody niekoniecznie. Tylko pogratulować najwyższych standardów - pisze redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta.

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | WP
Paweł Kapusta

W świecie dziennikarskim tego typu działania mają swoją nazwę: SLAPP - Strategic Lawsuit Against Public Participation (z jęz. angielskiego - strategiczny pozew przeciwko udziałowi społecznemu). Są to procesy bądź groźby procesowe mające na celu stłumienie krytyki i zastraszenie dziennikarzy.

Redakcja Wirtualnej Polski zna tę strategię doskonale. Wcześniej próbowano nas uciszać w podobny sposób, gdy opisywaliśmy działania choćby prezesa Daniela Obajtka czy Zbigniewa Ziobry. Historia powtarza się dziś w przypadku PGE. Jako redaktor naczelny Wirtualnej Polski zapowiadam: każda tego typu próba nacisku czy zastraszenia dziennikarzy WP będzie przez nas nagłaśniana, a jej autor - wskazywany publicznie palcem.

O co w ogóle chodzi? W piątek Paweł Figurski i Patryk Słowik piszą, że nowy prezes PGE, Dariusz Marzec, rozpoczął kadencję w iście królewskim stylu. Zamiast skupić się na strategicznych wyzwaniach stojących przed spółką, jedne z jego pierwszych decyzji dotyczyły remontu własnego gabinetu i wymiany samochodów służbowych na najnowsze modele.

Jeśli na czele spółki staje menedżer, który już na samym początku swojej kadencji podejmuje decyzje, które - mówiąc oględnie - trudno uznać za priorytetowe, a następnie zastrasza redakcję chcącą o tym napisać, to coś tu chyba nie gra. Remont gabinetu za setki tysięcy złotych, bo było zbyt mało elegancko, wynajem luksusowych aut, bo bmw były za słabe - czy to naprawdę są działania, które budują zaufanie do zarządu spółki zarządzającej strategiczną infrastrukturą energetyczną Polski? W dodatku - i to jest kluczowe - wszystko odbywa się z obejściem istniejących procedur wewnętrznych, które po prostu zmieniono, gdy okazały się niewygodne.

Działania prezesa Dariusza Marca i jego współpracowników to przykład klasycznego "odklejenia" od rzeczywistości. Gdy społeczeństwo zmaga się z rosnącymi rachunkami za energię, zarząd PGE wydaje setki tysięcy złotych na skórzane fotele i wynajem najdroższych aut, a następnie próbuje tłumić krytykę prasową. To nie tylko nieetyczne, ale i fatalne wizerunkowo.

Wirtualna Polska nie zamierza spuszczać wzroku. Naszym obowiązkiem jest patrzeć na ręce władzy - każdej władzy. Bez względu na to, czy są to ludzie związani z poprzednim czy aktualnym układem politycznym. Dlatego będziemy kontynuować nasze śledztwa i nie damy się zastraszyć.

Nasza filozofia jest prosta: niezależność, rzetelność i odwaga. Każdy, kto próbuje naruszać te zasady, powinien pamiętać, że zamiast uciszyć dziennikarzy, tylko wzmacnia naszą determinację.

Paweł Kapusta, redaktor naczelny Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (159)