Paweł Graś: jeśli koalicja straci większość, będą wcześniejsze wybory
Jeśli koalicja straci większość, będą wcześniejsze wybory. Zrobimy oczywiście wszystko, żeby takiej sytuacji uniknąć – powiedział w TVN24 rzecznik rządu Paweł Graś.
30.10.2013 | aktual.: 30.10.2013 11:19
- Dzisiaj zarząd krajowy PO będzie rozpatrywał odwołania, które formalnie wpłynęły po wyborach i podejmie decyzje ws. każdego z nich. Posiedzenie będzie dotyczyć trzech regionów: dolnośląskiego, lubuskiego i lubelskiego – zapowiedział rzecznik rządu.
- Z pozostałych regionów żadne odwołania nie wpłynęły. Poseł Wojnarowski sam przyznał, że posunął się za daleko, ale nie chciałbym wydawać sądów w telewizji, tylko przed odpowiednim gremium. Sprawa posła Wojnarowskiego na pewno nie będzie zamiatana pod dywan. W Platformie tego typu sprawy nigdy nie są zamiatane – zapewnił w TVN24 Paweł Graś.
Rzecznik rządu Paweł Graś pytany, czy Grzegorz Schetyna nie wbija noża w plecy premierowi Donaldowi Tuskowi w związku z ujawnieniem nagrania, na którym słychać jak zwolennik europosła Jacka Protasiewicza obiecuje jednemu z delegatów zjazdu dolnośląskiego partii załatwienie stanowiska w KGHM w zamian za poparcie powiedział: "to nie jest kwestia wbijania premierowi noża w plecy. Konsekwencja tutaj może być tylko jedna i może być bardzo poważna".
- Jeśli sytuacja zostanie na tyle rozhuśtana w Platformie Obywatelskiej, że rząd, zamiast dalej koncentrować się na Polsce, będzie musiał się zajmować sytuacją wewnątrz partii, to naturalną konsekwencją są wcześniejsze wybory. Zrobimy wszystko, żeby tego uniknąć. Premier zapowiedział bardzo wyraźnie, że jeśli koalicja straci większość, to jest tylko jedna alternatywa - nie będziemy tkwili w jakiś zgniłych kompromisach - dodaje.
- Na Dolnym Śląsku odbyła się walka pomiędzy Dawidem, a Goliatem. Niestety Goliat nie pogodził się z przegraną i mamy tego konsekwencje. Na pewno to wszystko nie służy PO i strasznie nas to wkurza. Grzegorz Schetyna zawsze był twardym zawodnikiem, patriotą Platformy, ale teraz robi rzeczy ostateczne – skomentował rzecznik rządu w TVN24.