Patryk Jaki o posadzie dla swojego ojca i stanowisku dla asystenta: to nieuczciwe
"Polska może być lepsza". Pamięta pan, jak pan zwalczał nepotyzm i kolesiostwo za PSL-u i Platformy? - przypomniał wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu w rozmowie w RMF FM Robert Mazurek. I wytknął mu fakt, że jego ojciec jest od kwietnia prezesem wodociągów w Opolu, a asystent został wiceprezydentem tego miasta. Patryki Jaki zaprzeczał, by miał z tym jakikolwiek związek. - To nieuczciwe - stwierdził.
- Od kwietnia prezesem wodociągów w Opolu jest Ireneusz Jaki. To ojciec, prawda? - pytał Mazurek. Jaki potwierdził tę informację. - A co to ma wspólnego z władzą? - zapytał prowadzącego wywiad.
- Co to ma wspólnego z władzą? Otóż Opolem rządzą pana współpracownicy, pański asystent jest wiceprezydentem miasta, mówimy o 26-letnim Marcinie Rolu. Swoją drogą imponująca kariera. Czy to nie jest jednak dokładnie to, co robiła Platforma, tylko w takim jeszcze bardziej widowiskowym wydaniu? - dopytywał Robert Mazurek.
- Nie jest, powtarza pan te niesprawdzone argumenty za "Gazetą Wyborczą" - odparł Jaki. Naciskany przez Mazurka tłumaczył, że jego ojciec został prezesem wodociągów, gdy rządziła PO, a nie PiS. - PiS nie ma z tym nic wspólnego, bo jest to spółka samorządowa - mówił Jaki.
Prowadzący program przypomniał, że Patryk Jaki jest członkiem Solidarnej Polski, a nie PiS. - Tak, jestem w Solidarnej Polsce. PiS w tych wyborach samorządowych, po których mój ojciec wrócił na swoje, wrócił do tej firmy, popierało innego kandydata, dlatego tu się wszystko panu pomieszało - tłumaczył wiceminister. Mazurek przypomniał, że on o PiS nie mówił. - Drogi panie ministrze, powiedziałem tylko tyle, że pański asystent Marcin Rol jest wiceprezydentem Opola. Jest czy nie jest? - dopytywał.
Patryk Jaki przyznał, że jest to prawda. Tłumaczył, że Rol "dostał legitymację od ludzi, został radnym". - Dlatego wie pan, to już jest takie szukanie dziury w całym. Podsumowując, żeby u słuchaczy nie powstało złe wrażenie. Mój ojciec dostał pracę nie za rządów PiS, tylko za rządów PO. PiS popierało innego kandydata, a mój tato pracował w tej firmie wtedy, kiedy ja miałem 16 lat i jeszcze nie zajmowałem się polityką - dodał Jaki.
Podsumowując panie ministrze, wyglądało to tak, że pański ojciec został z tej pracy zwolniony, ale przywrócony i za rządów pańskich kolegów, m.in. wiceprezydenta Rola i prezydenta, którego pan popierał jako kandydata Solidarnej Polski... - stwierdził Robert Mazurek.
- I pracował w tej spółce, jak miałem 16 lat i nie zajmowałem się jeszcze polityką. To jest wyjątkowo nieuczciwe - tłumaczył wiceminister sprawiedliwości.
Oprac.: Violetta Baran