Polska"Patriotyzm to duma, a nie wieczne poczucie krzywdy"

"Patriotyzm to duma, a nie wieczne poczucie krzywdy"

Śledząc spory wokół eseju Legutki „O polskiej duszy” zastanawiam się dlaczego dyskusje o naszym patriotyzmie zawsze obracają się wokół przeszłości (np. oceny II czy III Rzeczpospolitej) czy – zdrady (ostatnio sprawa Maleszki czy śmierci gen. Sikorskiego), a tak rzadko mówi się w nich o patriotyzmie jako wyborze trafnej, zbiorowej strategii dotyczącej przyszłości? To rozdzieranie szat nad krzywdami, które nam wyrządzono, czy naszą – najczęściej wyimaginowaną – małością, oznacza wymazanie heroizmu milionów ludzi, którzy potrafili w 1980 roku poderwać się w imię godności. A potem – stawiać czoła kosztom transformacji i obecnie – jako społeczeństwo porzucone niejako przez własne, źle rządzone państwo (w którym Legutko jest ministrem) – wciąż z wiarą patrzeć w przyszłość, licząc wyłącznie na siebie.

03.07.2008 | aktual.: 03.07.2008 08:46

Więc dziwię się, że w portalu Global Voices Online (gdzie rozmawiają ze sobą ludzie, którzy - z powodzeniem – brali sprawy w swoje ręce) tak mało jest wejść z Polski. Przecież mamy z czego być dumni! A patriotyzm to duma, a nie – wieczne poczucie krzywdy i zagrożenia!

Czemu też nie myślimy o patriotyzmie jako walce o skok technologiczny w naszym kraju? Choćby poprzez poparcie pomysłów na gazyfikację węgla (za 3 mld euro) zamiast czego będziemy mieli na Śląsku nową – ale dalej tradycyjną – elektrownię na węglu budowaną przez niemieckiego operatora za 1,5 mld.

Czemu pozwalamy budować w Polsce system oparty na zgeneralizowanym braku zaufania (wszędzie taksometry, a w szaletach – fotokomórki), a nie zażądamy ulg podatkowych za baterie słoneczne na dachu (ich cena jest porównywalna z ceną taksometru!). Na świecie już masowo wytwarza się materiały budowlane z wmontowanymi mini bateriami słonecznymi tworzącymi grzejące dachy i ściany. W Chinach są miliony rowerów z takimi bateriami i akumulatorami ładującymi się w czasie pedałowania. To wszystko jest tanie, pomysłowe i – właśnie – „patriotyczne”! Czemu nie dostrzega się (a jest to przykład jeden z wielu), że w kraju takim jak nasz, o wielu dobrych umysłach (np. w programowaniu) i rozbudowanej infrastrukturze medycznej (laboratoria) szansą byłoby połączenie tych okoliczności. Wstrzelenie się w rozwijaną obecnie dziedzinę indywidualnych markerów metabolizmu dla wczesnego wykrywania chorób, co wymaga komputerowej analizy i modelowania serii danych medycznych. Tajwan poszedł do przodu łącząc w innowacyjny sposób nowe,
odkryte gdzie indziej, technologie. Czemu my nie moglibyśmy się specjalizować w usługach medycznych dla kas chorych z Europy Zachodniej? Różnice płac są największe w wysokokwalifikowanych zawodach!

Więc kiedy myślę o patriotyzmie i czytam dyskusje o grzechu założycielskim III RP (czy to „układ”, czy – Wałęsa, czy – „polska dusza”) to z przyjemnością wracam do, pełnych powagi, tekstów teologów. To oni bowiem, między sobą, zastanawiają się – czy nasze trudności zrozumienia na czym polega władza w sieciach (inaczej – władza całego pola sił wytwarzanego przez relacje) – nie są związane z odrzuceniem, w naszym kręgu kultury chrześcijańskiej „ontologii relacji”? A równocześnie rozumieją, że esencjonalizm tego kręgu lepiej broni przyrodzonej godności wszystkich ludzi. W tamtych dyskusjach też mówi się o zdradzie i poszukuje sposobów istnienia zła. Czy, jak w prawosławiu, zło jest funkcjonalne, bo dynamizuje potrzebę dobra? Czy, jak w optymistycznej wizji naszego kręgu, zło nie istnieje samoistnie, jest brakiem dobra, a to ostatnie stanowi przyrodzoną potrzebę człowieka? I więcej w tych dyskusjach chwil milczenia i zawierzenia symbolom. Jak choćby na obrazie „Ostatnia Wieczerza” w katedrze Cuzco, gdzie tylko
twarz Judasza jest martwa, a wszystkie inne, także tych słabych, wahających się i wątpiących, świecą wewnętrznym blaskiem!

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)