Patowa sytuacja w radomskim szpitalu
Strajkujące siostry z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego czekają na rozwiązanie patowej sytuacji. O 17.30 pielęgniarki spotkają się z prezydentem Radomia Andrzejem Kosztowniakiem oraz dyrekcją placówki.
08.08.2009 | aktual.: 10.08.2009 12:00
Jak powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej przewodnicząca szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka, nie wiadomo, co zaproponuje im prezydent miasta.
Jeżeli dzisiejsze rozmowy nie przyniosą rezultatu, niewykluczone że siostry zaostrzą protest. Pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala od stycznia. Domagają się podwyżek średnio o 600 zł brutto, a także między innymi wprowadzenia taryfikatora, siatki płac i norm zatrudnienia. Strajkują już czwarty dzień. Dyrektor szpitala wyjaśnia, że nie może spełnić żądań, bo placówka jest zadłużona na 25 milionów złotych.
Według władz Radomia, pieniądze na podwyżki mogłyby pochodzić z tak zwanych nadwykonań, czyli świadczeń medycznych, wykonanych ponad kontrakt w pierwszym półroczu.
W radomskiej placówce zatrudnionych jest półtora tysiąca osób - w tym prawie 600 pielęgniarek i 200 lekarzy. Obecnie - ze względu na strajk - do szpitala przyjmowani są przede wszystkim chorzy w stanie zagrożenia życia.