Patent ku chwale ojczyzny
Uważaj! Jeśli twój wynalazek jest zbyt dobry, może zostać utajniony. A wtedy pozostanie ci głównie satysfakcja.
21.07.2005 | aktual.: 28.07.2005 15:59
Ten pomysł zmieni świat i twoje życie. Po latach pracy jesteś gotowy, by pokazać światu swój nowy silnik, który sprawi, że samochody będą spalały dwa razy mniej niż dziś, a śmierdzące spaliny staną się tylko wspomnieniem. Jeszcze tylko jeden krok - patent. Przecież musisz się zabezpieczyć, twój wynalazek przyniesie miliony.
Otóż nie. Nie przyniesie. A z pewnością nie tobie. Zamiast upragnionego patentu dostaniesz pismo, w którym Urząd Patentowy poinformuje cię, że twój wynalazek został uznany za mający strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego. W związku z tym nie zostanie upubliczniony, a ty nie tylko nie masz prawa zgłosić patentu za granicą, ale nawet nie wolno ci o nim rozmawiać. Za każdy z tych czynów grożą dwa lata więzienia i/lub kara grzywny. Jakieś pytania?
Kolce prawie tajne
Takie prawo patentowe obowiązuje w połowie krajów NATO, między innymi w USA, Wielkiej Brytanii oraz Polsce. W Stanach liczba utajnionych patentów wzrosła po 11 września 2001 roku. O ile w 1999 roku taki wątpliwy zaszczyt spotkał tylko 18 prywatnych wynalazców, o tyle w 2004 roku było już 61 nieszczęśników. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę również wnioski patentowe zgłaszane przez firmy, w zeszłym roku światła dziennego nie ujrzało aż 4885 wynalazków.
Co może trafić do teczki ze stemplem "Top secret"? Cudem wymknął się z niej wynalazek kolców przebijających opony, które ukryte są w jezdni i wysuwają się na wysłany zdalnie sygnał. Pierwotnie miał służyć zabezpieczaniu parkingów przed tymi, którzy próbują wyjechać, nie płacąc.
Specjalna komórka w amerykańskim urzędzie patentowym skierowała ten wniosek do rozpatrzenia przez Pentagon. Według niej urządzenie mogłoby być użyte do ochrony budynków publicznych przed atakami samochodów prowadzonych przez kierowcę-samobójcę. Ostatecznie jednak zdecydowano, że pomysł nie będzie wykorzystany, a ponadto ma mnóstwo zastosowań cywilnych. - Nie chcemy powstrzymywać postępu - mówi dyrektor biura, do którego złożono patent.
Cała procedura wychwytywania interesujących dla wojska, policji i służb specjalnych patentów jest bardzo rozbudowana. Szczególnie celują w tym Stany Zjednoczone, gdzie co roku do biur patentowych trafia ponad 365 tysięcy wniosków. Przejrzenie takiej masy informacji przez pracowników jest bardzo trudne, więc Amerykanie wprowadzili wielostopniowy proces filtracji.
Wszystko zaczyna się w lokalnych biurach, gdzie działa automatyczny system skanujący składane dokumenty i wychwytujący z nich słowa kluczowe. Chodzi przede wszystkim o pomysły dotyczące uzbrojenia, opancerzenia, wykrywania skażeń czy ochrony informacji.
Gdy "podejrzany" wniosek zostaje wychwycony, trafia w ręce specjalistów od patentów mających wiedzę fachową - mogą to być wojskowi oddelegowani do biur. Ci oceniają dokumenty i w razie potrzeby wysyłają je dalej - do Administracji Bezpieczeństwa Technologii Obronnych w Pentagonie. Tu zbiera się sztab fachowców z różnych formacji armii, którzy wspólnie stwierdzają, czy przedstawiony wniosek przyda się wojsku, czy służbom specjalnym. Jeśli tak się stanie, nieszczęsny wynalazca ma problem. Dostaje pismo o utajnieniu jego patentu i sankcjach grożących za złamanie tajemnicy państwowej. W USA takie utajnienie obowiązuje tylko przez rok - później patent automatycznie staje się jawny. No, chyba że szczególnie się spodobał wojskowym i zdecydują się co roku powtarzać procedurę utajniania. Obecnie utajnionych jest ponad 4800 patentów - niektóre z nich pochodzą jeszcze z lat 30. ubiegłego stulecia.
Bezużyteczny silnik
Oczywiście wynalazca nie jest pozostawiany sam sobie. Może dostać od państwa rekompensatę mającą wyrównać straty poniesione w wyniku utajnienia jego patentu. Tyle tylko, że wysokość rekompensaty określana jest na podstawie szacunków przedstawionych przez wynalazcę. Musi on udowodnić, że gdyby jego patent nie został utajniony, przyniósłby zyski. W miarę prosto można to zrobić, jeśli pomysł dotyczy na przykład nowego typu karabinu - wówczas szacuje się zamówienia, jakie złożyłoby wojsko, i ocenia wartość takiego kontraktu na podstawie bieżących cen rynkowych. Co jednak, gdy patent dotyczy na przykład nowego, niemożliwego do złamania szyfru? Ile jest on wart? Cóż - nie możesz udowodnić, nie dostaniesz pieniędzy. Twoja strata.
Jak ważne jest śledzenie kreatywności obywateli, przekonał się rząd brytyjski po fatalnej wpadce z silnikiem turboodrzutowym Franka Whittle'a. Ten wynalazca przesłał w 1929 roku ówczesnemu ministerstwu lotnictwa swój pomysł na nowy silnik pozbawiony śmigła. W wyniku fatalnie przeprowadzonej analizy uznano, że cały wynalazek jest do niczego i odesłano go Whittle'owi z adnotacją ,nieprzydatny do wykorzystania". Mimo to Whittle opatentował go rok później, a projekt opublikowano. Skorzystali z tego Niemcy, którzy w sierpniu 1939 roku zbudowali samolot napędzany silnikiem odrzutowym. Idea utajniania patentów budzi wątpliwości zarówno w USA, jak i Wielkiej Brytanii. Chodzi przede wszystkim o brak zewnętrznej kontroli nad całą procedurą i opóźnienia w odtajnianiu wynalazków. Absolutnie rewolucyjna koncepcja może zniknąć w tajnych archiwach na długie lata, a po odtajnieniu być już tylko zabytkiem.
SEKRET PO POLSKU
Również Polska należy do krajów, gdzie możliwe jest utajnienie patentu lub wzoru użytkowego. W Urzędzie Patentowym RP działa tajna kancelaria zajmująca się identyfikowaniem wynalazków ,dotyczących obronności i bezpieczeństwa Państwa". Rozporządzenie z lipca 2002 roku dostosowało nasze przepisy do obowiązujących w Unii Europejskiej. Wymieniono w nim przykłady dziedzin, którym poświęca się szczególną uwagę. Dotyczy to między innymi broni, amunicji, materiałów wybuchowych lub środków przymusu bezpośredniego, bojowych pojazdów mechanicznych, samolotów, śmigłowców i okrętów wojennych, środków i metod maskowania sprzętu bojowego oraz wykrywania zamaskowanego sprzętu czy ochrony informacji niejawnych. To tylko przykłady - utajniony może być praktycznie każdy wynalazek przydatny Ministerstwu Obrony Narodowej, Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To do tych trzech urzędów kierowane są wynalazki wstępnie uznane za nadające się do utajnienia i to one podejmują ostateczną decyzję.
Dotknięty utajnieniem swego pomysłu wynalazca ma prawo żądać rekompensaty - podobnie jak na Zachodzie musi jednak dowieść, że gdyby dostał patent, przyniosłoby mu to zyski. Jeśli nie zdoła się dogadać w sprawie kwoty, ostateczną decyzję podejmują ministerstwa lub ABW. Z chwilą utajnienia prawa majątkowe do wynalazku przechodzą na rzecz Skarbu Państwa - wynalazcy pozostaje prawo autorskie, czyli w praktyce satysfakcja i duma z pomocy ojczyźnie.
Polskie prawo nie przewiduje maksymalnego czasu utajnienia wynalazku - aby zdjąć klauzulę tajności, potrzeba specjalnej decyzji urzędowej. W praktyce raz utajniony wynalazek traci więc wartość dla wynalazcy - z pewnością nie stanie się jawny, dopóki ma jakąkolwiek wartość. Urząd Patentowy nie był w stanie podać dokładnej liczby utajnianych zgłoszeń, jednak zdaniem rzecznika Jerzego Metelskiego nie przekracza ona kilku procent z ponad 7700 wniosków złożonych w ciągu ostatniego roku.