Trwa ładowanie...
22-12-2004 14:00

Paryż czeka na dziennikarzy uwolnionych w Iraku

Z paryskiego ratusza uroczyście zdjęto wielkie fotografie francuskich dziennikarzy, Christana Chesnota i Goerges'a Malbrunota, które zawisły tam wkrótce po ich porwaniu w Iraku przed czterema miesiącami. Uwolnieni dziennikarze są w drodze do Paryża.

Paryż czeka na dziennikarzy uwolnionych w IrakuŹródło: AFP
d3jxzoy
d3jxzoy

Zdejmowanie fotografii stało się okazją do manifestacji solidarności z nimi i radości z ich rychłego powrotu.

Kampanię na rzecz uwolnienia Francuzów prowadziła niestrudzenie organizacja "Dziennikarze bez granic". Przed paryskim ratuszem odbyło się wiele manifestacji; tam też wyłożona była księga z wyrazami solidarności z porwanymi, do której wpisało się ponad 70 tysięcy osób.

To miejsce stało się symbolem - powiedział szef "Reporterów bez granic" Robert Menard. - Ale mamy już dosyć tych zdjęć, chcemy, żeby fasada wyglądała na powrót normalnie, a przede wszystkich bardzo chcemy ich (dziennikarzy) już wyściskać.

Kiedy tylko pojawiła się we wtorek informacja o zwolnieniu zakładników, na zdjęciach umieszczono wielkie napisy: "Wolni".

d3jxzoy

Tymczasem prezydent Jacques Chirac poinformował w wystąpieniu telewizyjnym, że dziennikarze są już w drodze do Paryża. Przylecą wojskowym samolotem ok. godz. 18:00 do bazy lotniczej Villacoublay pod Paryżem.

W ceremonii powitania weźmie udział Chirac, który na tę okazję przerwał wakacje w Maroku i wrócił do kraju.

Wystąpienie prezydenta nie przyniosło odpowiedzi na nurtujące Francuzów pytania o okoliczności uwolnienia dziennikarzy.

Chirac powiedział jedynie, że udało się do tego doprowadzić dzięki "mobilizacji i jedności wszystkich Francuzów". Podkreślił "siłę, z jaką naród, w całej właściwej sobie różnorodności potrafił się zjednoczyć". Podziękował "wszystkim władzom, przedstawicielom (świata) polityki i religii, którzy we Francji i na świecie, w poczuciu wielkiej solidarności, zapewnili wsparcie i współpracę".

Dziennikarze z Bagdadu, gdzie spędzili noc w okrytym tajemnicą, bezpiecznym miejscu, odlecieli na Cypr. Tam, na pokładzie wojskowego samolotu przysłanego z Paryża, będzie czekać już na nich minister spraw zagranicznych Michel Barnier, a także najbliższa rodzina.

Michał Kot

d3jxzoy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jxzoy
Więcej tematów