Zaatakowali Rosję. Putin potwierdza i oskarża
Rosyjski dyktator Władimir Putin udzielił obszernego wywiadu dla kremlowskich tub propagandowych. Odniósł się w nim m.in. do wtorkowego ataku partyzantów. Legion "Wolność Rosji", Rosyjski Korpus Ochotniczy i Batalion Syberyjski ogłosiły, że wkroczyły na tereny przygraniczne.
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 08:55
Formacje zbrojne składające się z trzech grup przebiły się przez granicę w nocy z poniedziałku na wtorek. Do ataku doszło jednocześnie w obwodzie biełgorodzkim i kurskim w Rosji.
Putin potwierdza atak na granicę
Ministerstwo obrony Rosji twierdzi, że Siły Zbrojne Rosji "odparły wszystkie ataki". Podano także straty, które rzekomo zadano partyzantom - te wynoszą ok. 300 osób i kilkanaście sztuk zniszczonego sprzętu. Nie ma możliwości zweryfikowania tych informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oświadczenia rosyjskiego MON przeczą tym wydanym przez Legion "Wolność Rosji". We wtorek wieczorem partyzanci umieścili w sieci nagranie podpisane: "Żołnierze Putina powinni przygotować się na noc".
"Apelujemy do naszych współobywateli mieszkających w strefie przygranicznej, aby nie tracili czujności i w miarę możliwości nie opuszczali swoich schronień. Życzymy dobrej nocy, uważajcie na siebie! A my już podtrzymujemy nasze stanowiska i idziemy do przodu. Jutro będzie nowy dzień. Będzie nowa Rosja!" - czytamy we wpisie na Telegramie.
"Nocujemy w naszej ojczyźnie"
O godz. 4 nad ranem legioniści umieścili zdjęcie z podpisem: "W domu możesz lepiej oddychać i przyjemniej odpoczywać. Nocujemy w naszej ojczyźnie".
Putin w wywiadzie dla Rossija1 i RIA Novosti potwierdził, że doszło do ataku na granicę i stwierdził, że brali w nim udział "zagraniczni najemnicy".
- Na granicy państwa, wróg próbował zaatakować przede wszystkim grupami dywersyjnymi; oto najnowszy raport Sztabu Generalnego, zginęło gdzieś do 300 osób, w tym zagraniczni najemnicy - stwierdził Putin.
Zobacz także
Legioniści mają w pełni kontrolować m.in. wieś Tiotkino w obwodzie kurskim w Rosji.