Trwa ładowanie...
d3eh4nb
07-01-2005 14:45

Parlamentarzyści krytykowani za dorabianie "na boku"

Niemieccy parlamentarzyści są ostatnio ostro
krytykowani za pobieranie, oprócz przysługujących im poselskich
diet, wynagrodzeń za dodatkową działalność na rzecz prywatnych firm.

d3eh4nb
d3eh4nb

Od kilku tygodni niemieckie gazety drukują codziennie nowe nazwiska polityków, którzy pomimo zdobycia mandatu do Bundestagu lub parlamentu lokalnego (landtagu) nadal otrzymują od swoich dawnych pracodawców wysokie pensje i honoraria. Ujawniane przez prasę przypadki wywołały żywą dyskusję na temat granicy pomiędzy dopuszczalnym "lobbowaniem", a korupcją.

Dziennik "Die Welt" poinformował w piątek, że koncerny Vattenfall, Allianz i Bausparkasse Schwaebisch Hall opłacają parlamentarzystów. I tak deputowany SPD Wilfried Schreck z Cottbus znajduje się nadal na liście płac Vattenfall Europe Generation. Jego obecne uposażenie odpowiada wcześniejszej pensji jako szefa zmiany w elektrowni Jaenschwalde - wyjaśnił rzecznik koncernu. Piątkowy "Die Welt" wymienia nazwiska czterech dalszych parlamentarzystów z frakcji CDU i Zielonych, którzy współpracują jako konsultanci z prywatnymi firmami.

Dzień wcześniej pod ostrzałem mediów znalazła się deputowana CDU Hildegard Mueller. 37-letnia działaczka chadecji należy do najbliższych współpracowników szefowej CDU Angeli Merkel. Okazało się, że Mueller otrzymuje z Dresdner Banku 2000 euro miesięcznie, chociaż w wyborach parlamentarnych w 2002 roku zdobyła mandat do Bundestagu i od tego czasu zasiada w ławach poselskich.

Mam czyste sumienie - oświadczyła posłanka CDU dodając, że poświęca na pracę dla banku tygodniowo od 16 do 20 godzin. Jak wyjaśnił przedstawiciel Dresdner Banku, Mueller, która kierowała wcześniej jednym z departamentów banku, kończy obecnie pracę nad rozpoczętymi wcześniej projektami. Uczestniczy m.in. w pracach badawczych nad historią banku w czasie Trzeciej Rzeszy.

d3eh4nb

Zdaniem dziennika "Bild-Zeitung", koncern samochodowy Volkswagen opłaca ponad 100 posłów do Bundestagu i parlamentów lokalnych. Kilka wielkich koncernów zapowiedziało opublikowanie list polityków znajdujących się na listach płac. Z sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet im. Schillera w Jenie wynika, że około 30 procent deputowanych do Bundestagu kontynuuje działalność zawodową.

Skandal z opłacaniem polityków przez koncerny wybuchł w grudniu ubiegłego roku. Członek prezydium CDU Hermann-Josef Arentz musiał zrezygnować ze wszystkich funkcji partyjnych, kiedy okazało się, że przez wiele lat otrzymywał od koncernu RWE Power gratyfikację w wysokości 60 tysięcy euro rocznie, chociaż nie wykonywał żadnych prac dla firmy.

Ze stanowiska sekretarza generalnego CDU ustąpił na krótko przed końcem roku Laurenz Meyer, który w 2000 roku przechodząc do działalności w lokalnym parlamencie wziął od swego pracodawcy, koncernu energetycznego RWE, odprawę w wysokości 128 tys. euro. Polityk powrócił wkrótce do pracy w koncernie, nie zwrócił jednak pieniędzy, co wywołało falę oburzenia.

Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse (SPD) wystosował w tym tygodniu do wszystkich klubów parlamentarnych apel, w którym wezwał do zastanowienia się nad zmianą przepisów regulujących dodatkową działalność posłów. Premier Bawarii Edmund Stoiber opowiedział się za "drastycznym" zaostrzeniem przepisów. "Politycy, którzy równocześnie pracują dla prywatnych firm, muszą koniecznie ujawnić wysokość otrzymywanego wynagrodzenia" - powiedział Stoiber tygodnikowi "Focus". Ujawnienia przez posłów dodatkowych dochodów domaga się także przedstawiciel Transparency International w Niemczech, Jochen Baeumel.

d3eh4nb

Obowiązujący obecnie regulamin Bundestagu nakłada na deputowanych obowiązek poinformowania przewodniczącego parlamentu o dodatkowych dochodach, jeżeli ich wysokość przekracza 3 tys. euro miesięcznie i 18 tys. rocznie. W Internecie publikowana jest jednak tylko ogólna informacja o dodatkowej pracy. Wysokość wynagrodzenia pozostaje tajemnicą. Regulamin nie przewiduje sankcji za naruszenie przepisów.

Niemieccy posłowie otrzymują miesięczne diety w wysokości 7009 euro brutto oraz ryczałt na prowadzenie biura (3589 euro miesięcznie).

Poseł Zielonych Volker Beck zaproponował, aby dodatkowe dochody, po przekroczeniu określonego pułapu, powodowały automatycznie zmniejszenie diet. Przedstawiciele pozostałych klubów zareagowali jednak negatywnie na tę propozycję. Peter Ramsauer z CSU nazwał pomysł Becka "błazeńskim i absurdalnym".

d3eh4nb

W niemieckiej prasie nie brak głosów ostrzegających przed "nadgorliwością" w ograniczaniu dodatkowych zajęć parlamentarzystów i podkreślających, że udział w pracach parlamentu osób, którzy nie tracą kontaktu z pracą zawodową, jest korzystny i zapobiega przekształceniu Bundestagu w "przedstawicielstwo urzędników".

"FAZ" przyznaje, że niejasne finansowe wpływy mogą stanowić niebezpieczeństwo dla niezawisłości posłów. "Zakotwiczenie posłów w ich dawnych zawodach jest jednak zasadniczo pożądane, ponieważ umacnia ich niezależność" - czytamy. Także "Taz" krytykuje to, że o gratyfikacjach dla posłów najgłośniej rozprawiają ci, którzy jeszcze niedawno ostrzegali przed politykami zawodowymi.

Były przewodniczący parlamentarnej komisji śledczej, która badała korupcję w rządzie Helmuta Kohla, Volker Neumann (SPD) powiedział, że działalność grup nacisku należy do istoty demokracji, ponieważ wszyscy starają się zdobyć wpływ na decyzje parlamentu. "Walka z tym zjawiskiem skazana jest na niepowodzenie" - powiedział Neumann. Zjawisko to ograniczyć można jedynie udostępniając jak najszerzej informacje o dochodach posłów - uważa polityk SPD.

Jacek Lepiarz

d3eh4nb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eh4nb
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj