PolskaParlament i Komisja Europejska tracą cierpliwość wobec Polski

Parlament i Komisja Europejska tracą cierpliwość wobec Polski

Debata o sytuacji w Polsce w Parlamencie Europejskim wywołała dużo emocji, szczególnie u naszych europosłów. - Dzisiaj Polską rządzą obsesje Jarosława Kaczyńskiego, obsesje są prywatne, ale straty są narodowe - powiedział Janusz Lewandowski, szef delegacji PO w Parlamencie Europejskim. - Głównym powodem tego haniebnego ataku na Polskę jest to, że nie wyrażamy zgody na przyjmowanie uchodźców - ripostowała europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.

Parlament i Komisja Europejska tracą cierpliwość wobec Polski
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Adam Przegaliński

31.08.2017 | aktual.: 31.08.2017 14:52

Instytucje europejskie tracą cierpliwość wobec Polski – oceniają unijni eksperci i politycy po debacie w Parlamencie Europejskim na temat praworządności w Polsce. - Widać zaostrzenie debaty na temat Polski. Wcześniej te spotkania przebiegały w bardziej łagodnej formie. Moim zdaniem widać bardzo wyraźny przełom i to zarówno w Parlamencie Europejskim jak i Komisji, obie te instytucje tracą cierpliwość do rządu polskiego – powiedziała podczas spotkania z dziennikarzami po debacie w PE europosłanka PO, Barbara Kudrycka.

Rano w Brukseli odbyło się posiedzenie komisji PE ds. wolności, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) poświęcone m.in. sytuacji praworządności w Polsce. W debacie wziął udział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Po spotkaniu komisarz powiedział dziennikarzom, że Komisja jest blisko uruchomienia art. 7 traktatu unijnego (dopuszcza on m.in. nałożenie sankcji), ale – jak dodał – czeka nadal na rozwinięcie się sytuacji w Polsce. - Czekamy jeszcze na zmiany w dwóch ustawach zawetowanych przez prezydenta Dudę. I zobaczymy – powiedział Timmermans. Jak dodał komisarz, duży wpływ na decyzję o uruchomieniu art. 7 będzie miało to, czy zwalniani będą sędziowie Sądu Najwyższego.

Tymczasem europosłowie z grupy liberałów chcą przygotowania rezolucji ws. Polski, w która nawoływałaby do uruchomienia art.7. - Zaproponowaliśmy przygotowanie takiej rezolucji. Nie wiem, czy byłaby ona gotowa już na najbliższą wrześniową sesję Parlamentu czy dopiero w październiku. Myślę, że to byłby silny polityczny sygnał dla rządu polskiego – powiedziała holenderska europosłanka Sophia in t' Veld z ALDE.

"Upokorzenie, powód do wstydu za rządzących w Warszawie"

Czwartkowa debata wywołała ostre reakcje także wśród polskich eurodeputowanych . - Nie ma bardziej dramatycznego dowodu zapaści, w jaką wpycha nas w tej chwili polityka PiS-u niż debata o dławieniu wolności w dniu 31 sierpnia. To upokorzenie, powód do wstydu za rządzących w Warszawie. Mam poczucie rujnowania dorobku pokolenia Solidarności. Dzisiaj Polską rządzą obsesje Jarosława Kaczyńskiego, obsesje są prywatne, ale straty są narodowe - powiedział Janusz Lewandowski, szef delegacji PO w Parlamencie Europejskim.

Lewandowski dodał także, że nie spodziewa się konstruktywnego dialogu ze strony polskiej. - Polski rząd jest toporny, obraża. Ja nie widzę żadnego pożytku z tej wojennej ścieżki z Brukselą, widzę same straty. Niech prezes Kaczyński powie, jakie są z tego pożytki dla Polaków? Czy będzie więcej pieniędzy? Ja mogę zapewnić, że będzie mniej pieniędzy. Czy będziemy mieli większy wpływ na Europę? Przeciwnie, będziemy coraz bardziej izolowani – mówił Lewandowski.

- Kierunek dzisiejszej debaty był jasny: przywoływanie rządu polskiego, żeby wrócił na ścieżkę praworządności i nie szkodził Polsce. Widać jednak, że jest ciśnienie ze strony sił proeuropejskich, żeby przejść od słów do czynów. Konsekwencje będą dotkliwe dla Polaków – dodał eurodeputowany PO Michał Boni

"Bezprzykładny atak na polski rząd"

Europosłowie PiS uważają, że debata była pokazem bezpardonowego ataku na polski rząd. - Dzisiaj byliśmy świadkami bezprzykładnego ataku na Polskę. Polska jest praworządnym i demokratycznym krajem. Zastanawia nas, dlaczego KE, a zwłaszcza wiceprzewodniczący Timmermans postawili sobie za punkt honoru tłumienie proeuropejskości w Polakach? Nie życzymy sobie, żeby tak traktowany był ważny kraj UE, to ciągłe pohukiwanie, pouczanie. Głównym kryzysem, z jakim powinna się zmierzyć KE jest kryzys migracyjny. Uważamy, że głównym powodem tego haniebnego ataku na Polskę jest to, że nie wyrażamy zgody na przyjmowanie uchodźców – powiedziała dziennikarzom europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.

Podobnie uważa poseł PiS Ryszard Czarnecki. - To nie pierwsza debata w PE na ten sam temat, a nie usłyszeliśmy nic nowego, tylko te same fałszywe informacje na temat Polski. A przecież zwracamy uwagę na fakt, że wszystkie rozwiązania, jakie proponujemy są w prawodawstwie krajów członkowskich UE. To są tylko preteksty, żeby uderzyć w rozsądną politykę, którą prowadzi i będzie prowadziła Polska czyli zero tolerancji dla migrantów spoza Europy – tłumaczył Czarnecki.

Postępowanie w sprawie Polski zostało wszczęte przez Komisję Europejską na początku ubiegłego roku. Już w lipcu KE ostrzegała Polskę, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego z powodu planowanych w Polsce zmian w sądownictwie. Chodzi o cztery uchwalone ustawy, które w opinii Komisji mogą być zagrożeniem dla praworządności w Polsce: aktualnie zawetowane przez prezydenta Dudę ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o obowiązującą już ustawę o ustroju sądów powszechnych i Krajowej Szkole Sądownictwa. Poza procedurą praworządności KE uruchomiła też pod koniec lipca postępowanie o naruszenie prawa UE w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Rząd zakwestionował to, czy Komisja ma uprawnienia, żeby ingerować w polski system sądownictwa.

Z Brukseli dla WP Jowita Kiwnik Pargana

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (429)