Paraliż komunikacyjny Czech?
Po wprowadzeniu systemu elektronicznego
pobierania opłat drogowych od kierowców ciężarówek w Niemczech,
Czesi obawiają się radykalnego, prowadzącego wręcz do paraliżu
komunikacyjnego na głównych trasach, wzrostu liczby TIR-ów
przejeżdżających przez ich kraj.
04.01.2005 | aktual.: 04.01.2005 13:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Taki wzrost zaobserwowano już po wprowadzeniu opłat drogowych w Austrii. Jak się szacuje, od wejścia w maju ubiegłego roku do Unii Europejskiej, liczba ciężarówek przejeżdżających przez Czechy wzrosła o 50%.
Przez największe czesko-niemieckie przejście graniczne w Rozvadovie w okresie od stycznia do listopada ubiegłego roku przejechało w obie strony 1,1 miliona TIR-ów. W tym samym czasie przez inne czeskie przejścia na granicy z Niemcami - Cinovec i Folmavę - przejechało w sumie ponad 930 tys. ciężarówek. Bardzo duży ruch panuje także na przejściach z Austrią oraz z Polską.
Mimo że czeska policja stara się kontrolować TIR-y jeżdżące głównymi trasami tranzytowymi (sprawdzając czy nie są nadmiernie przeładowane i czy kierowcy przestrzegają czasu pracy, robiąc wymagane przerwy), liczba wypadków z udziałem samochodów ciężarowych wzrosła ponad dwukrotnie.
Praktycznie nie ma dnia, aby najbardziej ruchliwa, kluczowa przy tranzycie przez Czechy, autostrada D 1 z Pragi do Brna nie była zablokowana po wypadku TIR-ów. Do kolizji ciężarówek dochodzi także na trasach dojazdowych do czesko-austriackich przejść granicznych w okolicach Czeskich Budziejowic.
Czeski rząd planuje wprowadzenie elektronicznego myta najwcześniej od 1 stycznia 2006 roku, a najpóźniej od 1 stycznia 2007. Niezbędne jest jednak przyjęcie zmian legislacyjnych, umożliwiających takie pobieranie opłat za korzystanie z dróg. Konkretny projekt ustawy ma zostać zgłoszony jeszcze w styczniu.
Opłaty, jak wynika z planów ministerstwa transportu, mają być pobierane na wszystkich autostradach i drogach szybkiego ruchu. Płatny ma być, wg obecnego stanu, przejazd ponad 970 kilometrami czeskich dróg.
Szacuje się, że koszty budowy systemu elektronicznego pobierania opłat i jego utrzymania przez dziewięć lat wyniosą 13 miliardów koron (ok. 1,95 mld złotych), a czyste zyski w tym czasie - ok. 47 mld Kc, tj ok. 7,05 miliarda zł.