Paracetamol - trucizna bez recepty
Paracetamol, wstępujący też jako apap, panadol, codipar, saridon czy coldrex zabija częściej niż twarde narkotyki, takie jak heroina czy amfetamina - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika "Uważam Rze".
Z tym lekarstwem jesteśmy zaprzyjaźnieni od lat. Można go kupić wszędzie, bez konieczności wizyty u lekarza, recept i kolejek w aptekach. Na ból głowy bierzemy panadol, na zatoki coldrex, a na sen apap na noc. O nadużywaniu nie ma więc mowy? - Nic bardziej mylnego - przekonuje w tygodniku prof. Paweł Januszewicz, wicedyrektor Narodowego Instytutu Leków. Jak wyjaśnił, paracetamol występuje pod niezliczoną ilością nazw, a każda z nich reklamowana jest jako inny środek. - W rezultacie zażywamy kilka tabletek o tym samym składzie i przekraczamy dozwoloną dawkę - tłumaczy prof. Januszewicz.
W Stanach Zjednoczonych lekarstwo występuje pod nazwą acetaminofen. Sprzedawany jest w postaci tylenolu, produkowanego przez spółkę Johnson&Johnson. Jak wykazały badania, zażywanie leku wiąże się z coraz większą liczbą przypadków niewydolności wątroby - 7 proc. przeszczepów wykonuje się u pacjentów, którzy nadużywają tylenolu.
Paracetamol cieszy się opinią bezpiecznego. Stosowany jest nie tyko jako lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy. Zaleca się go także wrzodowcom, alergikom i osobom z zaburzeniami krzepliwości. Stosowany w nadmiarze potrafi być jednak bardzo niebezpieczny. Lekarze oceniają, ze zabija 12-miligramowa dawka na dobę, a u niektórych osób wystarczy połowa.
Objawy zatrucia trudno jednak odróżnić od przeziębienia czy zwykłego zatrucia pokarmowego. Co więcej - jak wynika z danych Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków, 48 proc. przypadków niewydolności wątroby wynikało z omyłkowego zażycia zbyt dużej dawki.
Lekarze alarmują, że zatrucie paracetamolem jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Ośrodków Toksykologicznych (AAPCC) w latach 2008-2009 w USA lekarstwo przedawkowało 157 163 dzieci poniżej szóstego roku życia. Z kolei u osób dorosłych odnotowano 187 tys. przypadków zatrucia. Przypuszcza się jednak, że zatruć mogło być dwa razy tyle , gdyż często nie rozpoznano objawów choroby, a pacjenci nie trafili do szpitala.
W Polsce nie prowadzi się niestety tego typu badań. Ze względów oszczędnościowych przeprowadza się także coraz mniej sekcji, które pozwoliłby ustalić konkretną przyczynę problemów zdrowotnych. Jednak - zdaniem prof. Januszeiwcza amerykańskie wyniki badań pozwalają przypuszczać, że w Polsce - gdzie paracetamol stosowany jest równie często - jest podobnie. - Mogłoby się okazać, że wiele przypadków ostrej niewydolności wątroby i nerek, również śmiertelnych ma swoje podłoże w przedawkowaniu paracetamolu - uważa profesor.