Papież "rozbraja miny" czekające go w Turcji
Papież może uznać, że został przyjęty wyjątkowo dobrze. Na ulice nie wyszły tłumy protestantów, w Ankarze nie było antypapieskich plakatów, a premier, który jeszcze parę dni temu odmawiał spotkania z papieżem, powitał go na lotnisku - pisze w "Gazecie Wyborczej", prosto z Ankary, Paweł Szczerkowski. Papież zaś okazał się świetnym dyplomatą i po kolei rozbrajał miny, jakie czekały na niego w nielubiącej go i nieprzewidywalnej Turcji.
Zobacz galerię: Pielgrzymka papieża do Turcji
Pierwszą, premiera-islamistę trzęsącego się o elektorat, rozbroił jeszcze na lotnisku, gdy poparł wejście Turcji do UE i uznał islam za religię pokoju. Słowa papieża nie mogły paść w lepszym momencie.
O tym, czy wizyta Benedykta XVI okaże się sukcesem, dowiemy się w czwartek i piątek, gdy papież spotka się z prawosławnym patriarchą Bartłomiejem I. Papieżowi zależy na pojednaniu z prawosławiem, które oddzieliło się od Rzymu prawie tysiąc lat temu.