Papież prosił o łaskę pojednania
Jestem tu dziś, aby prosić o łaskę
pojednania, aby prosić przede wszystkim Boga, bo tylko on może
otworzyć i oczyścić ludzkie serca, ale również ludzi, którzy tu
cierpieli - powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI w byłym obozie
koncentracyjnym KL Auschwitz II-Birkenau.
28.05.2006 | aktual.: 28.05.2006 21:23
Ten punkt pielgrzymki papieża do Polski - wizyta w Birkenau - był szczególnie oczekiwany przez społeczność międzynarodową, komentatorów papieskiej wizyty w Polsce i przez światowe media, które zwracały uwagę na symbolikę faktu, że papież Niemiec odwiedza były hitlerowski obóz zagłady.
Nie mogłem tutaj nie przybyć - podkreślił kilkakrotnie Benedykt XVI w przemówieniu, które wygłosił w niedzielę dla uczczenia pamięci ofiar obozu.
Papież nawiązał do wizyty w KL Auschwitz w czerwcu 1979 r. jego poprzednika Jana Pawła II, który był tu jako syn narodu polskiego. Papież Polak - przypomniał Benedykt XVI - powiedział wówczas: Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.
Przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego - podkreślił Benedykt XVI - i dlatego muszę i mogę powtórzyć za moim poprzednikiem: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga: jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego - syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania. Tak, nie mogłem tu nie przybyć - powiedział.
Benedykt XVI podkreślił, że przybył do Birkenau, aby modlić się o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść.
Zaznaczył, że w tym miejscu nasuwa się wiele pytań. Ciągle powraca jedno: Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła? - pytał.
Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga - widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia. Nie - ostatecznie powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś! To nasze wołanie do Boga winno jednocześnie przenikać i przemieniać nasze serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga - by Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona i zagrzebana w nas przez muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu - mówił.
Zanośmy to wołanie do Boga - wezwał - skierujmy je również do naszych serc właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia, gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności: z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego. Wołamy do Boga, aby pomógł ludziom opamiętać się i zrozumieć, że przemoc nie buduje pokoju, ale rodzi tylko dalszą przemoc - potęgujące się zniszczenie, które sprawia, że w ostatecznym rozrachunku przegrywają wszyscy.
Benedykt XVI przypomniał, że podobnie jak Jan Paweł II przeszedł przed rzędem tablic, które w różnych językach - białoruskim, czeskim, niemieckim, francuskim, greckim, hebrajskim, chorwackim, włoskim, jidysz, węgierskim, niderlandzkim, norweskim, polskim, rosyjskim, romskim, rumuńskim, słowackim, serbskim, ukraińskim, judeo-hiszpańskim, angielskim - upamiętniają zamordowanych.
Wszystkie te pamiątkowe tablice mówią o ludzkim cierpieniu, wskazują na cynizm władzy, która traktowała ludzi jak przedmioty, nie dostrzegając w nich Bożego obrazu. Niektóre z tablic należy wspominać w sposób szczególny. Jedną z nich jest tablica z napisem w języku hebrajskim. Władze Trzeciej Rzeszy chciały całkowicie zmiażdżyć naród żydowski; wyeliminować go z grona narodów ziemi.
W istocie, bezwzględni zbrodniarze, unicestwiając ten naród, zamierzali zabić Boga, który powołał Abrahama, a przemawiając na Górze Synaj, ustanowił zasadnicze kryteria postępowania ludzkości, obowiązujące na wieki. Skoro ten naród, przez sam fakt swojego istnienia stanowi świadectwo Boga, który przemówił do człowieka i wziął go pod swoją opiekę, to trzeba było, aby Bóg umarł, a cała władza spoczęła w rękach ludzi - w rękach tych, którzy uważali się za mocnych i chcieli zawładnąć światem. Wyniszczając Izrael, chcieli w rzeczywistości wyrwać korzenie wiary chrześcijańskiej i zastąpić ją przez siebie stworzoną wiarą w panowanie człowieka - człowieka mocnego - powiedział papież.
Jest tu także tablica z napisem w języku polskim - zwrócił uwagę papież Benedykt XVI. "W pierwszej fazie starano się wyeliminować przede wszystkim inteligencję, by w ten sposób zlikwidować naród jako samodzielny podmiot historyczny, aby sprowadzić go, o ile wciąż będzie istniał, do poziomu niewolników - mówił Ojciec Święty.
Do szczególnej refleksji pobudza też tablica w języku Sinti i Romów - kontynuował. - Również ten lud, wędrujący pośród innych narodów, został skazany na zagładę. (...) Jest też tablica w języku rosyjskim, upamiętniająca ogromną liczbę żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z reżimem narodowosocjalistycznym. Rodzi się tu równocześnie refleksja nad tragizmem ich misji: wyzwalając narody spod jednej dyktatury, musieli służyć nowej dyktaturze - dyktaturze Stalina i ideologii komunistycznej, która narzucała tym narodom swoją władzę.
Papież mówił też o wewnętrznej potrzebie, by zatrzymać się zwłaszcza przed tablicą z napisem w języku niemieckim. Tu staje nam przed oczami oblicze Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża, Żydówki i Niemki, która wraz z siostrą zginęła w ciemnościach osnuwających obóz koncentracyjny. Jako chrześcijanka i Żydówka zgodziła się umrzeć razem ze swym narodem i za niego. Niemcy, którzy wówczas byli zesłani do Auschwitz-Birkenau i tu zostali zamordowani, uważani byli za Abschaum der Nation - wyrzutków społeczeństwa. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością jako świadków prawdy i dobra, które przetrwało również w naszym narodzie. Jesteśmy im wdzięczni za to, że nie podporządkowali się władzy zła i dziś są niczym światło w ciemnościach nocy.
Benedykt XVI przypomniał swoją wizytę w tym miejscu w 1979 roku, gdy jako arcybiskup Monachium-Fryzyngi był z grupą biskupów, którzy towarzyszyli Janowi Pawłowi II, "słuchali go i modlili się z nim".
W 1980 roku powróciłem raz jeszcze na to miejsce zbrodni z delegacją biskupów niemieckich, poruszony ogromem zła i wdzięczny za to, że nad tymi ciemnościami zabłysła gwiazda pojednania - powiedział.
Papież zaznaczył, że miejsce b. obozu koncentracyjnego "rodzi wiele inicjatyw, które maję na celu przeciwstawianie się złu i przyczynianie się do budowania dobra".
Przed chwilę miałem okazję pobłogosławić Centrum Dialogu i Modlitwy - powiedział. - W niedalekim sąsiedztwie prowadzą życie ukryte siostry karmelitanki, które czują się w sposób szczególny zjednoczone z tajemnicą Krzyża i przypominają nam wiarę chrześcijan, która głosi, że sam Bóg zstąpił do piekła ludzkiego cierpienia i cierpi razem z nami. W Oświęcimiu istnieje franciszkańskie Centrum św. Maksymiliana i Międzynarodowe Centrum Nauczania o Auschwitz i Holokauście. Znajduje się tu też Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. Przy jednym z dawnych Domów Modlitwy mieści się Centrum Żydowskie. Tworzy się Oświęcimska Akademia Praw Człowieka. Możemy więc mieć nadzieję, że z miejsca kaźni będzie wyrastać i dojrzewać konstruktywna refleksja, i że pamięć przeszłości pomoże przeciwstawiać się złu i sprawiać, ze zatryumfuje miłość.