Papież: nie traćmy pogody ducha i spokoju
Benedykt XVI powiedział podczas
audiencji generalnej w Castel Gandolfo, że mimo ciemnych chmur
bólu i przemocy oraz tysięcznych codziennych problemów nie można
tracić pogody ducha i spokoju. Obecni na dziedzińcu letniej
rezydencji Polacy zgotowali papieżowi gorącą owację.
Papież wspomniał założyciela Wspólnoty z Taize brata Rogera, brutalnie zamordowanego przed rokiem.
W krótkiej katechezie, wygłoszonej z okna Pałacu Apostolskiego, Benedykt XVI mówił, że "dzisiaj są tacy, którzy żyją tak, jakby nigdy nie mieli umrzeć lub jak gdyby wszystko miało skończyć się wraz ze śmiercią". Niektórzy - dodał - wiodą żywot utrzymując, że człowiek jest jedynym sprawcą swego przeznaczenia, jakby Bóg nie istniał, a niekiedy posuwają się nawet do odmawiania Mu miejsca w naszym świecie.
Wielkie sukcesy techniki i nauki, które znacznie poprawiły warunki ludzkości, pozostawiają jednak bez rozwiązania najgłębsze pytania ludzkiego serca - powiedział papież. Zauważył, że tylko otwarcie na tajemnicę Boga, który jest miłością, może zaspokoić pragnienie prawdy i szczęścia w naszym sercu; tylko perspektywa wieczności może nadać autentyczną wartość wydarzeniom historycznym i przede wszystkim tajemnicy ludzkiej kruchości, cierpienia i śmierci.
Benedykt XVI przypomniał wiernym: Kontemplując Maryję w chwale niebieskiej, rozumiemy, że także dla nas ziemia nie jest ostateczną ojczyzną i że, jeśli będziemy żyć wciąż zwróceni ku wiecznym dobrom, będziemy dzielić z nią tę samą chwałę. Dlatego - powiedział - mimo tysięcznych problemów codzienności nie możemy stracić pogody ducha i pokoju.
Papież zapewnił wiernych, że "świetlisty znak Wniebowziętej błyszczy jeszcze bardziej wtedy, gdy na horyzoncie gromadzą się ponure chmury bólu i przemocy".
Po polsku powiedział: Nasze dzisiejsze spotkanie odbywa się nadal w klimacie uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jest to tajemnica, która dotyczy każdego z nas, gdyż wskazuje, że naszym ostatecznym przeznaczeniem jest chwała nieba, w której oczekuje na nas kochająca Matka. Niech codzienne troski nie przesłaniają nam tej pocieszającej rzeczywistości duchowej. Niech będzie żywe w nas pragnienie spotkania z naszą Matką i Jej Synem w domu Ojca.
Polacy wznosili gromkie okrzyki: "Niech żyje papież!" i "Kochamy Ciebie!".
Na zakończenie audiencji Benedykt XVI nawiązał do przypadającej w środę pierwszej rocznicy śmierci brata Rogera, założyciela ekumenicznej Wspólnoty z Taize, zasztyletowanego w czasie modlitwy przez niezrównoważoną kobietę. Jego świadectwo wiary chrześcijańskiej i dialogu ekumenicznego było cenną nauką dla całych pokoleń młodzieży. Prosimy Pana, by ofiara jego życia przyczyniła się do umocnienia zaangażowania na rzecz pokoju i solidarności tych wszystkich, którym leży na sercu przyszłość ludzkości - mówił papież po włosku.
Audiencja generalna z udziałem 4 tysięcy wiernych z całego świata trwała 20 minut. Po raz pierwszy tego lata odbyła się w Castel Gandolfo. Na dwie poprzednie papież przyjeżdżał ze swej letniej rezydencji na Plac świętego Piotra. Podczas spotkania pielgrzymi wznosili pełne entuzjazmu okrzyki, na które Benedykt XVI odpowiedział: "Wobec waszej radości czujemy się młodsi".
Sylwia Wysocka