Papież mówi, że za to się nie płaci. Ale polskie parafie mają cenniki
Papież Franciszek mówi: msza nie jest czymś, za co się płaci. Tyle teorii. Rzeczywistość wygląda inaczej. Polscy księża wiedzą, ile to jest "co łaska" za ślub, chrzest czy pogrzeb. Bo organiście trzeba zapłacić, a Kościół posprzątać.
09.03.2018 | aktual.: 09.03.2018 14:33
Dzwonię do jednej z warszawskich parafii. Odbiera zakonnica. Mówię, że chcemy z narzeczoną wziąć ślub. Najpierw ustalamy datę, rozmawiamy o wymaganych dokumentach. Potem pytam o koszty ceremonii.
- Proszę pana, jest tak: 200 złotych organista i 500 złotych ślub. Czyli łączna kwota to 700 złotych – słyszę w odpowiedzi. Po chwili siostra dodaje: u nas jest najtaniej. - Czyli siedem stówek to dobra cena? - dopytuję.
- Gdzie indziej to i tysiąc złotych wezmą. A u nas jest ślicznie, księża sympatyczni, sanktuarium piękne… - zapewnia.
Za 1200 wszystko macie
Dzwonię zatem do parafii w innych miastach. Każda rozmowa wygląda podobnie: najpierw wybór daty, rezerwacja, potem kwestia dokumentów i… finanse. Okazuje się, że wielu księży dobrze wie, ile powinna wynieść opłata "co łaska".
Łomża: - Narzeczeni składają w naszej parafii ofiarę na kościół, dla organisty i dla kościelnego. Zazwyczaj dają 1100 złotych. Czasem trochę więcej, czasem trochę mniej.
Siedlce: - To będzie 1200 złotych, tak mniej więcej. U nas płaci się za wszystko razem, nie trzeba chodzić oddzielnie do organisty i kościelnego.
Chojnice: - Zapowiedzi po 50 złotych, msza 350 złotych.
Biała Podlaska: - 1000 złotych płacicie i wszystko macie.
Wyłamuje się dopiero ksiądz z Lublina. - Nie ma stałej taryfy – odpowiada poirytowany. - Pytania o koszty to dla mnie nieporozumienie. To traktowanie kościoła jako punktu usługowego. Jeżeli was nie stać, ślub damy za darmo - ucina rozmowę.
Potem tłumaczy, że owszem, zapłacić trzeba, ale za organistę, rozłożony dywan, kwiaty. - Płacić trzeba za pracowników świeckich. To zupełnie inna sprawa - mówi.
Złotówka jest lekceważąca
Siostra z warszawskiej parafii mówi wprost: księża mają zróżnicowane cenniki. - Papież mówił, żeby cen nie ustalać - przypominam.
- Wie pan, to jest ofiara. Ktoś musi kościół posprzątać, trzeba kancelarię obsłużyć. Kupić koperty, papier. Jeżeli wierni nie dadzą, to skąd księża mają mieć? - pyta retorycznie.
Potem dowiaduję się, że niewielka ofiara to… lekceważenie. Szczególnie, gdy chodzi o administracyjne czynności. - Do mnie różni ludzie przychodzą. Wystawiam zaświadczenie i ktoś mi złotówkę kładzie. To jest troszeczkę lekceważące. Bo jeżeli ktoś idzie po dokument do urzędu, to i powyżej 10 złotych się płaci.
Papież Franciszek: Za to się nie płaci
Kompletne dane o parafialnych cennikach od wielu lat zbiera portal colaska.pl. I okazuje się, że za kościelny ślub można zapłacić nawet 2 tysiące złotych, a za pogrzeb... 6 tysięcy. Ceny mszy świętych dochodzą do trzystu złotych.
Nie zmienia się nic, choć sam papież mówił w audiencji, że msza święta nie powinna być czymś, za co się płaci. - Odkupienie jest darmowe. Jeśli chcesz złożyć datek, złóż. Ale za mszę się nie płaci. Ważne, żebyście to zrozumieli - stwierdził Franciszek.