Papież krytykuje Kościół za to, że traci wiernych na rzecz protestantów
Papież Franciszek, który od sześciu dni jest w Brazylii, skrytykował brazylijski Kościół za to, że traci wiernych na rzecz kościołów protestanckich. Franciszek wygłosił przemówienie do około 300 biskupów zgromadzonych w audytorium pałacu biskupiego w Rio de Janeiro. W niedzielę zakończy się podróż Franciszka do Brazylii; 28. Światowe Dni Młodzieży zamknie msza prowadzona przez papieża.
W swym najdłuższym i uważanym za najważniejsze od objęcia pontyfikatu wystąpieniu papież podkreślił potrzebę wyjścia Kościoła poza "duszne zakrystie" i kontakt z wiernymi na marginesie społeczeństwa, gdyż inaczej grozi, że mogą przyjąć inne wyznanie. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi powiedział, że w niedzielę papież skieruje podobną mowę do biskupów z pozostałych państw Ameryki Łacińskiej.
AP: papież uderzył w "intelektualny styl' Kościoła
AP twierdzi, że Franciszek w ten sposób bezpośrednio uderzył w "intelektualny styl" Kościoła charakteryzujący pontyfikat jego poprzednika, Benedykta XVI. Papież zaznaczył, że zwykli katolicy nie rozumieją wzniosłych idei i potrzebują prostszego przekazu: miłości, przebaczenia i miłosierdzia.
W przemowie kreślącej ramy Kościoła, jaki chciałby widzieć, Franciszek poprosił brazylijskich biskupów, aby zastanowili się, dlaczego setki tysięcy katolików przyłączyły się do zgromadzeń zielonoświątkowców. W Brazylii w ciągu ostatnich 30 lat pentekostalizm przeżywa gwałtowny rozwój; szczególną popularność zdobywa w fawelach, gdzie jego prosty przekaz dociera do ubogich.
Brazylijski spis powszechny wskazuje, że od 2000 do 2010 roku liczba katolików w Brazylii spadła ze 125 mln do 123 mln. W tym samym czasie kościoły protestanckie i zielonoświątkowe zwiększyły liczbę wiernych z 26 do 42 mln.
Franciszek przedstawił wyjaśnienie tego problemu. - Być może Kościół wydaje się zbyt słaby, zbyt odległy od ich potrzeb, zbyt biedny, by odpowiedzieć na ich problemy, zbyt zimny, zbyt zajęty sobą, więzień własnych sztywnych formuł - tłumaczył. - A może świat wydaje się sprawiać, że Kościół stał się reliktem przeszłości, nieprzygotowanym na nowe pytania. Może Kościół może mówić z ludźmi, gdy są dziećmi, ale nie z tymi, którzy osiągnęli dorosłość - dodał. -Potrzebujemy Kościoła zdolnego do odkrycia na nowo matczynego łona miłosierdzia - mówił. - Bez miłosierdzia mamy dziś małe szanse na to, by stać się częścią świata ludzi zranionych, potrzebujących zrozumienia, wybaczenia i miłości.
Papież do młodych
Papież Franciszek zaapelował do młodych, aby podążając śladami Chrystusa zaangażowali się w zmianę świata. W nocnym czuwaniu z papieżem na plaży Copacabana w Rio de Janeiro wzięły udział dwa miliony ludzi.
- Młodzi na ulicach chcą być aktorami zmian. Proszę, nie pozwólcie innym stać się aktorami zmian (...). Nie stójcie na balkonie życia, Jezus nie czekał. Zaangażował się. Zaangażujcie się tak, jak to zrobił Jezus - podkreślił.
W Brazylii młodzi ludzie niedawno protestowali, domagając się poprawy jakości usług publicznych, a także wyrażając niezadowolenie z korupcji i klasy politycznej.
Papież tłumaczył zgromadzonym, że bycie dobrym katolikiem jest jak trenowanie futbolu. Ale - Jezus jest lepszy od Pucharu Świata - powiedział, odwołując się do organizowanego w przyszłym roku w Brazylii mundialu. - Domaga się, żebyśmy grali w jego drużynie - dodał.
Pochodzący z Argentyny Franciszek jest znanym fanem piłki nożnej i kibicuje klubowi San Lorenzo z Buenos Aires. W czasie pielgrzymki do Brazylii powiększył swą kolekcję klubowych koszulek, wręczanych mu przez wiernych.
Mająca długość czterech kilometrów plaża Copacabana była pełna ludzi, całkowicie zasłonięta namiotami i śpiworami.
Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi ocenił, że są tam dwa miliony ludzi.
Prezydent Rio de Janeiro Eduardo Paes powiedział, że w niedzielnej mszy z papieżem mogą uczestniczyć nawet 3 mln osób.