Papież Franciszek: "Solidarność" jest dla rynków niemal brzydkim słowem
Papież Franciszek mówił z wielkim uznaniem o spółdzielczości, która w czasach kryzysu zredukowała swój margines zysku, aby utrzymać miejsca pracy, i krytykował "rynek", dla którego "solidarność to niemal brzydkie słowo".
21.11.2013 | aktual.: 22.11.2013 00:28
W swym przesłaniu nagranym w formie wideo i wyemitowanym na III Festiwalu Nauki Społecznej Kościoła, który będzie trwał do niedzieli w Weronie na północy Włoch, papież powiedział, że stawia na spółdzielczość jako formę zarządzania przedsiębiorstwami, i ostrzegał, że pozostawienie samym sobie młodych bezrobotnych to "hipotekowanie" przyszłości.
- Nauka społeczna (Kościoła) nie toleruje sytuacji, w której zyski pozostają dla tego, który produkuje, a sprawy socjalne pozostawia się państwu oraz stowarzyszeniom pomocowym i wolontariatowi. Dlatego właśnie solidarność jest kluczowym słowem w nauce społecznej - powiedział papież w wypowiedzi rozpowszechnionej przez Stolicę Apostolską.
- Jednak my w tych czasach ryzykujemy, że zostanie ono usunięte ze słownika, ponieważ jest dziś słowem niewygodnym, i - niech mi wolno będzie powiedzieć - niemal "brzydkim słowem" - dodał.
- Dla gospodarki rynkowej solidarność - powtórzył - jest "niemal brzydkim słowem".
Papież nawiązał do spotkania, jakie przed paroma miesiącami odbył w Watykanie z przedstawicielami świata spółdzielczego, którzy wyjaśnili mu, że po to, aby stawić czoło kryzysowi, zmniejszyli margines swych zysków, utrzymując dzięki temu zatrudnienie na dotychczasowym poziomie.
- Bardzo mnie to pocieszyło - wyznał Franciszek.
- Praca i godność osoby - kontynuował - idą ramię w ramię. Solidarności należy przestrzegać również przy organizacji pracy i aby zapewnić pluralizm wśród tych, którzy zarządzają rynkami.
- Dziś wokół spółdzielni (kooperatywy) narosło pewne niezrozumienie również w środowiskach europejskich, ale sądzę, że niebranie obecnie pod uwagę tej formy obecności w świecie produkcji stanowi objaw zubożenia (...) i nie służy zróżnicowaniu tożsamości - dodał Franciszek.
Papież wspominał, że jako bardzo młody człowiek stał się entuzjastą tej formy przedsiębiorczości, która jego zdaniem jest "drogą do równości w warunkach zróżnicowania".
Podkreślił również jej znaczenie dla zagwarantowania osobistej godności człowieka wobec "idola, jakim jest pieniądz".
- Nie może być autentycznego rozwoju, ani też harmonijnego rozwoju społeczeństwa, jeśli neguje się siłę młodych i pamięć ludzi starych. Naród, który nie dba o swą młodzież i swe starsze pokolenie, nie ma przyszłości - powiedział papież.
Nawiązując do wysokiego bezrobocia wśród młodych Europejczyków, "sięgającego w niektórych krajach 40 procent i więcej", papież Franciszek zakończył: - To jest hipoteka, to jest zahipotekowana przyszłość. Jeśli szybko nie rozwiąże się tego problemu, będziemy mieli pewność zbyt marnej przyszłości lub braku przyszłości - podkreślił Franciszek.