Państwo traci nowoczesny tor kolarski wart miliony
Lada dzień wart 100 milionów złotych tor kolarski w Pruszkowie może zostać sprzedany za ułamek tej sumy - ujawnia "Rzeczpospolita".
28.02.2012 | aktual.: 28.02.2012 02:10
Resort sportu, który sfinansował inwestycję w 97 procentach, nie chce zapłacić za roboty dodatkowe, a właściciel - Polski Związek Kolarski - jest na skraju bankructwa. Przez brak decyzji kierownictwa resortu państwo może stracić jeden z najnowocześniejszych obiektów na świecie.
Powodem zamieszania jest dług Polskiego Związku Kolarskiego. Nie zapłacił on wykonawcy - Mostostalowi Puławy - blisko 6 milionów złotych za dodatkowe prace przy budowie toru. Komornik na wniosek wierzyciela może zlicytować obiekt. PZKol nie zapłaci, bo sam tonie w długach, a resort umywa ręce.
"Rzeczpospolita" przypomina, że halę BGŻ Arena w Pruszkowie otwarto z wielką pompą w 2008 roku. Wówczas Mostostalowi zapłacono 92 miliony złotych. To jeden z trzech najnowocześniejszych obiektów tego typu na świecie. We wrześniu 2008 roku odbyły się tu mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym, w marcu 2009 roku mistrzostwa świata.
Te dwie imprezy rozłożyły PZKol finansowo, ponieważ dostosowanie toru do wymogów Międzynarodowej Federacji Kolarskiej kosztowało ponad 5 milionów złotych. Były to wymogi związane z homologacją, bezpieczeństwem przeciwpożarowym, a także postawieniem drogiej szklanej bandy.