"Państwo powinno pomóc Komendzie, skoro stać je na milionowe premie dla prezesów"
Po 18 latach więzienia uznano, że najprawdopodobniej jest niewinny i wypuszczono go na wolność. Zanim dostanie jakiekolwiek odszkodowanie, minie bardzo dużo czasu. Z czego ma teraz żyć? - Znalezienie sensownej pracy jest mało realne. Państwo powinno naprawić krzywdę, którą mu wyrządziło - mówi WP ekspert rynku pracy Kazimierz Sedlak.
Tomasz Komenda po 18 latach wyszedł zza krat. Nic nie wynagrodzi mu krzywdy, jaką wyrządziło mu państwo i system sprawiedliwości. Tym bardziej że po opuszczeniu więziennych murów, skutki odsiadki będzie odczuwał do końca życia.
"Kiedy trafił do więzienia nie było na przykład smartfonów"
Potężne problemy mogą go czekać już na etapie próby znalezienia pracy. Wielu właścicieli firm sprawdza, czy przyszły pracownik nie był karany. Zanim Komenda na stałe zniknie z policyjnych kartotek, minie wiele lat.
- Dowolny pracodawca patrząc na CV zobaczy ogromną dziurę w życiorysie. 18 lat spędzonych głównie wśród wykluczonych społecznie na pewno nie jest atutem zawodowym. Będzie mu bardzo trudno, chyba że trafi na dobrego człowieka, który będzie kierował się sercem - mówi Wirtualnej Polsce Kazimierz Sedlak, szef serwisu Wynagrodzenia.pl.
- Skoro stać nas jako państwo na płacenie milionowych pensji prezesom i potężnych premii politykom, to nie widzę powodu, żeby nie dać zatrudnienia takiemu człowiekowi w dowolnej publicznej firmie i pomóc mu przystosować się do życia na wolności - dodaje. Podkreśla, że "zawiniło państwo i państwo powinno poczuć się zobowiązane do naprawienia wyrządzanych krzywd".
- Taki człowiek wymaga reedukacji. Kiedy trafił do więzienia w 2000 roku nie było na przykład smartfonów. Jego opóźnienie w wielu obszarach takich jak komputeryzacja jest niewyobrażalne i szybkie nadrobienie tych zaległości to duże wyzwanie - zaznacza Sedlak.
Najpierw psycholog, dopiero potem praca
- Warto wyciągnąć do takiego człowieka dłoń i pytać, czy czegoś potrzebuje. Jeśli nie, lepiej nie naciskać i nie narzucać mu czegokolwiek na siłę - podkreśla z kolei pełnomocniczka Stowarzyszenia MONAR ds. wykluczenia społecznego Teresa Sierawska.
Specjalistka zajmująca się podobnymi przypadkami dodaje, że dla byłego więźnia najważniejsza jest na początek dobra pomoc psychologiczna. - Czasami ludziom wydaje się, że taka osoba szybko powinna zacząć pracę. Nie zawsze jest to jednak najlepsze rozwiązanie - przekonuje.
Szansy dla Komendy upatruje w tym, że za pośrednictwem mediów, Polskę obiegła informacja, że "ten człowiek jest niewinny i został skrzywdzony". - Dla każdego pracodawcy na pewno będzie to miało ogromne znaczenie - stwierdza.
"Tomek nie potrafi normalnie funkcjonować"
W rozmowie z "Super Expressem" bliscy Tomasza Komendy zdradzili już, że po kilku pierwszych dniach entuzjazmu i radości, teraz w życiu mężczyzny przyszedł bardzo trudny okres. - Minęły dwa dni i doszło do załamania. Ciągle płacze, nie potrafi normalnie funkcjonować, nic go nie cieszy. To straszne, jak bardzo więzienie go zniszczyło - mówią.
Eksperci nie mają wątpliwości, że po tak długim okresie izolacji mężczyzna będzie miał pewne problemy ze zdrowiem. - Może mieć zaburzenia depresyjno-lękowe. Do końca życia może borykać się z traumą związaną z pobytem w więzieniu - wyjaśnia reporterom gazety Malwina Szczygłowska, psychoterapeutka z Wrocławia.
Podkreśla, że Komenda będzie musiał przede wszystkim nauczyć się podejmować samodzielnie, nawet najprostsze, decyzje. Pobyt za kratami oduczył go tej odpowiedzialności. - Czeka go ciężka praca, ale jeśli będzie zdeterminowany, to sobie poradzi - uważa psycholog.