Państwo oddaje podatki

Pracowałeś za granicą i zapłaciłeś podatek w Polsce? Dostaniesz jego zwrot. Nie przyznałeś się fiskusowi do zagranicznych zarobków? Zostanie ci darowane. Ale uwaga – abolicja nie dotyczy każdego!

Państwo oddaje podatki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

14.08.2008 | aktual.: 14.08.2008 12:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od tygodnia obowiązuje tzw. ustawa abolicyjna, uchwalona niedawno przez Sejm. Od dawna zapowiadane prawo zakłada odejście, przynajmniej częściowe, od mało komfortowego obowiązku podwójnego rozliczania się z dochodów uzyskiwanych za granicą. Polskie prawo nakazuje rozliczanie się ze wszystkich zarobionych pieniędzy, niezależnie czy w kraju, czy za zagranicą. Chyba że inaczej reguluje to umowa międzynarodowa o unikaniu podwójnego opodatkowania i jest zastosowana tzw. metoda wyłączenia z progresją. Kto zatem może skorzystać z dobrodziejstw tej ustawy?

Komu darować?

Ustawa dotyczy osób, które w latach 2002–2007 przynajmniej w ciągu jednego roku pracowały za granicą i były zobowiązane do płacenia podatku zarówno w krajach wykonywania pracy, jak i w Polsce. Osoby, które rozliczyły się także w Polsce i zapłaciły podatek od dochodów zagranicznych, jak również osoby, które spóźniły się z takim rozliczeniem i zapłaciły dodatkowo odsetki, otrzymają od państwa zwrot odpowiedniej sumy.

Abolicja obejmuje także te osoby, które zataiły przed urzędem skarbowym uzyskane za granicą dochody i nie zapłaciły wymaganego podatku. Jest to zdecydowana większość podatników, zawyżana głównie przez naszych rodaków pracujących w Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę przybliżone liczby polskich emigrantów na Wyspach, niewielu z nich dopełniło zobowiązań podatkowych w Polsce, wynikających z zarobionych za granicą pieniędzy. Ich także obejmuje abolicja. Resort finansów przewiduje, że poza zwrotami dla tych, którzy jednak rozliczyli się w Polsce, umorzone zobowiązania nie przekroczą 10 proc. zainteresowanych, bo tyle osób – jak się przypuszcza – zdecyduje się ujawnić swoje zagraniczne zarobki.

Równi i równiejsi

Abolicja nie dotyczy jednak wszystkich. Obejmuje Polaków pracujących tylko w tych krajach, z którymi mieliśmy podpisane umowy międzynarodowe, wymagające rozliczania się także w Polsce. Dotyczy to: Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Holandii i Szwecji, a także – co interesuje największą liczbę osób – Wielkiej Brytanii i Irlandii. I chociaż ustawa mówi o okresie 2002–2007, w przypadku każdego z tych krajów wygląda to inaczej. Dlaczego? Bo w tym czasie podpisywaliśmy z niektórymi krajami nowe umowy, które nie zmuszają nas do płacenia w Polsce daniny za zarobione w tych krajach pieniądze. A tym samym, co logiczne, abolicja podatkowa jest nieprzydatna. I tak podatki z Wielkiej Brytanii i Irlandii objęte są abolicją za lata 2002–2006. Od stycznia 2007 bowiem obowiązuje nowa umowa z tymi krajami. Ze Szwecją podpisaliśmy taką umowę wcześniej i abolicja dotyczy zarobków uzyskanych tam do 2005 roku. Kolejne lata nie wymagały już płacenia dodatkowego podatku w Polsce. W przypadku gdy ktoś podjął w tych krajach pracę od
2008 roku, będzie mógł skorzystać ze specjalnej ulgi w roku następnym. Ale już ktoś, kto pracował we Francji, nie będzie objęty abolicją, bo nie musi. Umowa między naszymi krajami przewiduje unikanie podwójnego opodatkowania według wspomnianej metody wyłączenia z progresją.

Pamiętać trzeba tylko o jednym – zwolnienie z płacenia podatku nie obejmuje sytuacji, gdy ktoś jednocześnie zarabia za granicą i w Polsce. Wtedy następuje skomplikowana procedura wyliczenia stawki podatkowej za zarobki w Polsce, ale z uwzględnieniem skali podatkowej w kraju drugiego dochodu. Z takimi wyjątkami najlepiej zwracać się z prośbą o interpretację do prawników lub po prostu złożyć zapytanie w Ministerstwie Finansów. Mamy do tego prawo, a instytucja publiczna ma obowiązek wyczerpujących informacji nam udzielić.

Niech nas zobaczą!

Abolicja nie działa automatycznie. To znaczy, że państwo daruje nam podatkowe grzechy pod warunkiem, że ujawnimy swoje zagraniczne dochody. Dotyczy to, rzecz jasna, tylko tych osób, które nie zapłaciły jeszcze podatku w Polsce i nie występują o zwrot swoich pieniędzy. Podatnicy, którzy dotąd zatajali przed fiskusem dochody z zewnątrz, muszą złożyć wniosek o umorzenie „długu” i narosłych odsetek (na formularzu PIT-AZ) oraz oświadczenie o uzyskanych za granicą dochodach i zapłaconym tam podatku (formularz PIT-O). Te same formularze wypełniają także osoby występujące o zwrot. Należy również złożyć zeznanie podatkowe za rok, który chcemy objąć abolicją (jeśli więcej lat – osobny formularz na każdy rok). I zachować dokumenty potwierdzające wysokość uzyskanych za granicą dochodów. To może być niemały problem dla tych, którzy nie przywieźli ze sobą odpowiednich dokumentów od pracodawcy lub wysłali je do zagranicznego fiskusa, starając się u niego o zwrot nadpłaconego podatku.

Pytanie, co z osobami, które nie mieszkają już w Polsce. Jeśli ktoś wymeldował się z Polski i mieszka tylko za granicą, nie zostaje objęty abolicją, bo też nie miał obowiązku rozliczać się ze swoich dochodów w Polsce. Inaczej jest w sytuacji, gdy ktoś nadal jest lub był w latach 2002–2007 zameldowany w naszym kraju, ale mieszkał i pracował np. tylko w Wielkiej Brytanii. Dla urzędu skarbowego taka osoba miała zobowiązania podatkowe w Polsce. Abolicja jest właśnie dla niej, pod wspomnianymi warunkami.

Państwo łaskawe?

Abolicja ma też swoje limity czasowe. Osoby starające się o zwrot podatku lub o umorzenie zaległości za rok 2002 mają 2 miesiące (licząc od 6 sierpnia) na złożenie wymienionych dokumentów w swoim urzędzie skarbowym. O abolicję za kolejne lata będzie można starać się w ciągu najbliższych 6 miesięcy (a więc do 6 lutego 2009 r.). Pamiętajmy, że to urząd skarbowy wyliczy, ile dokładnie należy nam się zwrotu i jaką część zaległości nam umorzy. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Może się paradoksalnie okazać, że abolicja stanie się pułapką dla niektórych ujawniających swoje zagraniczne dochody. Ale z pewnością nie warto ryzykować i dalej siedzieć „w podziemiu”, kiedy państwo wychodzi naprzeciw z taką propozycją. Dodajmy – propozycją, która nie jest żadną łaską, ale obowiązkiem w sytuacji nierównego traktowania obywateli pracujących w różnych krajach.

Ustawa abolicyjna nie znosi wszystkich absurdów systemu podatkowego, ale jest ważnym krokiem w tym kierunku. Jest częściową próbą naprawienia niesprawiedliwości, jaką było nierówne traktowanie obywateli polskich, pracujących w różnych krajach. Polak pracujący we Francji od roku 1977 nie musiał rozliczać „tamtych” dochodów w Polsce, ale już pracujący w Wielkiej Brytanii był do tego zobowiązany. Chociaż obowiązujące wtedy umowy z obu krajami nazywały się umowami… o unikaniu podwójnego opodatkowania! Z Francją jednak stosowano rozliczanie „wyłączenia z progresją” (brak obowiązku w Polsce), a z Wielką Brytanią „odliczania proporcjonalnego” (rozliczanie w Polsce). Abolicja nie jest więc żadnym przywilejem, a częściowym naprawieniem szkody, jaką państwo wyrządziło swoim obywatelom.

Jacek Dziedzina

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (0)