Państwo Islamskie porwało 2 tys. cywilów uciekając z Manbidżu. Zostali użyci jako żywe tarcze
• Siły syryjskie wspierane przez USA przejęły kontrolę nad Manbidżem w Syrii
• Wycofujący się dżihadyści uciekli ze zakładnikami w kierunku miasteczka Dżarabulus
• Wykorzystywali cywilów jako żywe tarcze - podały Syryjskie Siły Demokratyczne
12.08.2016 | aktual.: 12.08.2016 17:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bojownicy Państwa Islamskiego porwali 2 tys. cywilów, uciekając z miasta Manbidż na północy Syrii - poinformowały arabsko-kurdyjskie oddziały rebeliantów i Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Antydżihadystyczne Syryjskie Siły Demokratyczne wspierane z powietrza przez międzynarodową koalicję dowodzoną przez USA poinformowały w zeszłym tygodniu o przejęciu prawie całkowitej kontroli nad Manbidżem. Niewielka liczba dżihadystów wciąż stawia opór w tym mieście położonym w prowincji Aleppo.
- Wycofując się z al-Sireb, ostatniej dzielnicy, w której przebywali, dżihadyści uprowadzili ok. 2 tys. cywilów - oświadczyły Siły. - Wykorzystywali cywilów jako żywe tarcze, co sprawiało, że nie celowaliśmy do nich - dodały.
Dżihadyści uciekli ze swoimi zakładnikami w kierunku miasteczka Dżarabulus, bastionu IS położonego ok. 40 km na północ od Manbidżu przy granicy z Turcją.
Obserwatorium potwierdziło porwanie cywilów. - Bojownicy Daesz uprowadzili ok. 2 tys. cywilów. W 500 samochodach odwieziono ich w stronę Dżarabulus - napisała organizacja, używając arabskiego akronimu IS.
Członkowie Syryjskich Sił Demokratycznych po południu przeczesywały al-Sireb, gdzie IS schroniło się zanim miasto zostało opanowane przez antydżihadystyczny sojusz.
Operacja przeciwko IS w Manbidżu rozpoczęła się dwa miesiące temu. Celem działań zbrojnych jest przede wszystkim ograniczenie dostępu IS do syryjskiego terytorium wzdłuż tureckiej granicy, które od dawna wykorzystywane jest jako baza logistyczna do przemieszczania zagranicznych bojowników z i do Europy.