PolskaPanika rośnie - zakażone ogórki to poważny problem

Panika rośnie - zakażone ogórki to poważny problem

Rosja wprowadziła embargo na import warzyw z Unii Europejskiej. Z powodu epidemii wywołanej bakteriami EHEC, czyli szczepami pałeczki okrężnicy, główny lekarz sanitarny kraju Gienadij Oniszczenko zakazał już wcześniej sprowadzania warzyw z Niemiec i Hiszpanii. Jak informuje komisarz UE ds. zdrowia i konsumentów John Dalli podejrzenia władz niemieckich, że źródłem zakażeń bakterią EHEC są ogórki z Hiszpanii nie zostały potwierdzone.

Panika rośnie - zakażone ogórki to poważny problem
Źródło zdjęć: © AFP | Bernd Wuestneck

01.06.2011 | aktual.: 02.06.2011 09:00

Zobacz także zdjęcia: Epidemia zagraża Europie?

Obraz

Główny lekarz sanitarny Rosji krytykuje władze Unii Europejskiej za „zbyt lekkie i infantylne” traktowanie bardzo poważnego problemu. - Oceniamy tę sytuację jako alarmującą i zdecydujemy się na zamknięcie całego rynku europejskiego - twierdzi Gienadij Oniszczenko. Lekarz dodaje, że „to nie żarty, ale bardzo poważna sprawa”.

Eksperci szacują, że roczne obroty między Rosją a Unią Europejską związane z handlem warzywami sięgają 7 miliardów dolarów. Na rosyjskim rynku popularne są głównie mrożone warzywa z Polski, francuskie ziemniaki i niemieckie ogórki. Tych ostatnich od wczoraj nie wolno już wwozić na teren Federacji.

Do tej pory z powodu zatruć pałeczką okrężnicy zmarło w Niemczech co najmniej 15 osób. Kolejny zgon odnotowano w Szwecji, gdzie po dwudniowej hospitalizacji zmarła zarażona kobieta. W Niemczech liczba chorych, jak i podejrzeń infekcji sięga 1500. Najbardziej dotknięte falą zachorowań są północne regiony kraju. Odnotowano także zachorowania w kilku innych europejskich krajach między innymi w Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.

Oliver Grieve z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Szlezwiku-Holsztynie na północy Niemiec ostrzegł, że fala zachorowań może jeszcze wzrosnąć. - Mamy nadzieję, że liczba chorych spadnie, ale obawiamy się, że będzie jednak jeszcze gorzej - przyznał Grieve.

To nie hiszpańskie ogórki źródłem zatruć?

Wstępne podejrzenia władz niemieckich, że źródłem zakażeń bakterią EHEC są ogórki z Hiszpanii nie zostały potwierdzone - powiedział komisarz UE ds. zdrowia i konsumentów John Dalli. Dodał, że testy trwają i że nie ma wskazań, by nie jeść ogórków.

Podobnie wypowiadała się wcześniej hamburska senator ds. zdrowia Cornelia Pruefer-Storcks, testy laboratoryjne wykazały, że typ bakterii EHEC, wykryty na sprzedawanych w Hamburgu ogórkach z Hiszpanii, raczej nie jest przyczyną fali zatruć pokarmowych.

Według niej pałeczki okrężnicy EHEC, obecne na dwóch z trzech badanych w hamburskim laboratorium ogórków z Andaluzji nie są jednakowe z bakteriami typu O104, które wyizolowano z próbek kału pobranych od pacjentów cierpiących na infekcję.

- Źródło zakażeń nadal nie zostało zidentyfikowane - powiedziała Pruefer-Storck, cytowana przez agencję dpa. Nadal obowiązuje ostrzeżenie przed spożywaniem surowych pomidorów, ogórków i sałaty.

Według hamburskiej senator obecne na hiszpańskich ogórkach bakterie również mogą powodować zatrucia pokarmowe, dlatego - jej zdaniem - słuszna była decyzja sprzed kilku dni, by poinformować opinię publiczną o podejrzanym źródle zakażenia.

Naukowcy z kliniki uniwersyteckiej w Muenster poinformowali, że opracowali nową metodę testów, która pozwoli znacznie szybciej niż dotychczas, bo już w ciągu kilku godzin wykryć obecność bakterii. Eksperci mają nadzieję, że ułatwi to poszukiwanie źródła choroby.

Do tej pory powszechnie uważano, że źródłem zabójczej bakterii jest najprawdopodobniej Hiszpania - władze sanitarne podejrzewały, że przyczyną zakażenia jest spożycie warzyw, przede wszystkim ogórków i pomidorów pochodzących z tego kraju.

Jednak władze w Madrycie nie zgadzały się z tą wersją zdarzeń, powtarzając, że wciąż nie ma pewności, gdzie dokładnie i kiedy warzywa zostały skażone. Testy przeprowadzone w Niemczech wykazały słuszność tych wątpliwości. Jak pisze BBC News, prezes hiszpańskiej federacji zrzeszającej eksporterów owoców i warzyw oznajmił, że kryzys kosztuje hiszpańskich plantatorów 200 milionów dolarów tygodniowo.

Hiszpania chce odszkodowań dla rolników

Hiszpania domaga się odszkodowania za milionowe straty, jakie ponieśli hiszpańscy rolnicy z powodu kryzysu związanego z zakażeniami pałeczką okrężnicy EHEC. Madryt nie wyklucza też kroków prawnych przeciwko władzom w Hamburgu - oświadczył w wicepremier i minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Alfredo Perez Rubalcaba.

Według niego od początku było jasne, że Hiszpania nie mogła być źródłem zakażeń EHNC. - Bakteria tego typu nie została jeszcze wykryta w Hiszpanii - przekonywał Rubalcaba w rozmowie z radiem Cadena SER. - Oznacza to, że takiej bakterii tu, w Hiszpanii, nie ma. A skoro jej tu nie ma, to i choroba nie rozprzestrzeniła się z Hiszpanii.

Polski sanepid uspokaja

Przy zachowaniu podstawowych zasad higieny Można spokojnie jeść warzywa i owoce kupowane w Polsce - zapewnił Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński

Biliński podkreślił, że w tej chwili nie ma u nas ryzyka zachorowań wywołanych przez bakterie EHEC. Zaznaczył, że jeśli ktoś się wybiera za granicą trzeba zachować szczególną ostrożność.

- Radzimy naszym obywatelom, którzy wyjeżdżają do Niemiec, zwłaszcza do landów o podwyższonym występowaniu tej choroby, by nie spożywali tam surowych ogórków, pomidorów i sałaty - przestrzegł Główny Inspektor Sanitarny.

Jeśli chodzi o warzywa i owoce kupowane w Polsce, to trzeba je po prostu dobrze umyć i ta zasada powinna obowiązywać zawsze, niezależnie od zagrożenia epidemią. Biliński wyjaśnił, że zalecane jest wcześniejsze moczenie ogórków w letniej wodzie. - Dla spokoju, można, zamiast surowych, jeść warzywa i owoce przegotowane - zaznaczył

W całym kraju inspektorzy sanitarni rozpoczęli kontrole i pobierają próbki warzyw i owoców dostępnych na naszym rynku. Wzmocniono także nadzór nad importem warzyw do Polski.

Źródło artykułu:PAP
zatruciechorobaniemcy
Zobacz także
Komentarze (108)