Panie kierowco, pan się zatrzyma! To już tu - Przystanek Woodstock
Deszcz, słońce, Rock'n'Roll i... negliż. "Najpiękniejszy festiwal świata" znów gra. Jak co roku do Kostrzyna nad Odrą przybyło tysiące młodych - również duchem - ludzi, by dzielić się chwilami, które zapamiętają do końca życia. Ułamki tych niezwykłych festiwalowych momentów starali się uchwycić nasi reporterzy. Tak wyglądał dzień pierwszy.
- Przez tych kilka dni bądźmy najpiękniejszym kawałkiem ziemi. Kawałkiem ziemi, która nas łączy, który pokazuje, że bez względu na kolor swojej filozofii, swojej religii, swojej polityki tu ma miejsce, na tej wspólnej ziemi - takimi słowami, po odśpiewaniu hymnu, Jerzy Owsiak zainaugurował 23. Przystanek Woodstock.
- Niech tu przez trzy dni będzie duch przyjaźni, o którym w Polsce zapomina się - mówił do uczestników festiwalu Owsiak. I właśnie w takiej atmosferze rozpoczęło się święto muzyki w Kostrzyniu nad Odrą, gdzie pomimo kapryśnej pogody - od deszczu po sierpniową spiekotę - młodzi ciałem i duchem woodstokowicze oddali się festiwalowej codzienności: słuchaniu muzyki, tańcom, kąpielom słonecznym i - tradycyjnie - błotnym oraz bezkresnemu chilloutowi.
W tej sielankowej atmosferze nasz reporter postanowił sprawdzić, czy nad uczestnikami festiwalu wiszą jeszcze jakieś ciemne - poza deszczowymi - chmury. Zapytaliśmy ich bowiem, czy czują się w jakikolwiek sposób zagrożeni. W końcu to impreza o podwyższonym ryzyku.
Pierwszy dzień Przystanku Woodstock dla uczestników festiwalu był pełen szalonych i niezapomnianych chwil - a to dopiero początek. Co będzie się działo przez kolejne dwie doby? Zapraszamy do śledzenia naszych relacji!