Polska"Pan prezydent się rozkręca i będzie psocił"

"Pan prezydent się rozkręca i będzie psocił"

Dotychczas pan prezydent tkwił w uśpieniu. Aktywność wykazywał jego brat lub PiS-owcy swawolnicy tacy jak Kamiński czy Ziobro. Teraz nadszedł czas na samego Lecha Kaczyńskiego. Jego eskapada do Brukseli wyglądała trochę jak młodzieńczy kaprys: miał pomysł, załatwił sobie samolot, do miasta doleciał, choć celu podróży nie osiągnął, dobrze zjadł, popił i był z siebie bardzo, ale to bardzo zadowolony. Właśnie to głębokie zadowolenie z siebie, które towarzyszyło prezydentowi w jego dość beznadziejnych gonitwach po brukselskich salonach, a potem w rozmowach z dziennikarzami, pozwala mi sądzić, że pan prezydent dopiero się rozkręca, że znalazł wreszcie swój styl rządzenia. Będzie psocił.

Pierwszą ofiarą prezydenckich psot została Monika Olejnik, którą prezydent „wyzwał” od stokrotek i powiedział że „ją wykończy”. Pan prezydent zamierza wykończyć zapewne wszystkich, którzy znajdują się na jego, tak zwanej, „krótkiej liście”. Dzień później przeprosił, bo – jak powiedział – „to kobieta”, a pan prezydent jest przecież mężczyzną. Gdyby Olejnik była mężczyzną, pan prezydent zapewne by ją wykończył i nie przepraszał. Dobrze jednak czasem być kobietą.

Wydarzenie brukselskie najwyraźniej dodały panu prezydentowi energii, bo już w niedzielę wyruszył w Polskę, by otworzyć swoja kampanię wyborczą, dla której pretekstem jest Święto Niepodległości. Do 11 listopada pozostało jeszcze trochę czasu, więc możemy spodziewać się nie lada niespodzianek, zwłaszcza, że prezydent nakręcany jest przez swego nowego ministra Kownackiego, który albo postanowił wykończyć pana prezydenta swoją PR inwencją, albo do reszty ośmieszyć prezydencki urząd. To zapewne Kownacki jest pomysłodawcą przekształcenia Polski w drugą Szwajcarię i rozstrzygania wszelkich sporów kompetencyjnych drogą referendum. Bo sam prezydent, jako prawnik, chyba by tego nie wymyślił. Ale czego nie robi się dla reelekcji!

W sprawach tak złożonych jak reforma zdrowia, wprowadzenie euro czy – dajmy na to - budowa fabryki, stadionu i metra, nie mogą rozstrzygać wszyscy to znaczy kucharki, poeci, rolnicy i śpiewacy operowi, lecz ci, którzy mają w określonym zakresie odpowiednie kompetencje. Propozycje referendum w sprawach wymagających wiedzy, to czysty populizm, równie obrzydliwy jak deklaracja Tuska o kastrowaniu kreatur. Referendum bowiem, podobnie jak kastrowanie, niczego nie załatwi, ale, być może, przysporzy panom politykom popularności zwłaszcza wśród ludzi prostych i niewykształconych. To źle, że i prezydent i premier szykując się do kampanii, dwa lata przed jej faktycznym rozpoczęciem, przerzucają się populistycznymi pomysłami. Bo, biorąc pod uwagę ich ambicje, nieposkromione namiętności, kłótliwość i brak kultury osobistej, nic dobrego to nie wróży polskiej polityce i Polsce samej.

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)