Pamiętamy, co Prezydent zrobił dla Warszawy
Rozpoczęcie prac remontowych na Krakowskim Przedmieściu, budowa Muzeum Powstania Warszawskiego, projekt Centrum Nauki "Kopernik" - to tylko niektóre osiągnięcia Prezydentury Lecha Kaczyńskiego w stolicy. Było też kilka mniej spektakularnych - stworzenie podwalin pod system monitoringu miejskiego, zmiany w zasadach funkcjonowania straży miejskiej, walka z przemocą w szkołach czy skromniejsze jak oddanie dwóch stacji metra: Dworzec Gdański i Plac Wilsona. Warszawa wciąż pamięta Lecha Kaczyńskiego i rozpoczęte przez niego działania.
14.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 09:02
Trakt Królewski na przełomie wieku był w katastrofalnym stanie. Nieremontowana od lat ulica niczym nie różniła się od dzisiejszej Emilii Plater, pełnej dziur. Ówczesny prezydent miasta chciał, by zmieniła się w reprezentacyjny deptak stolicy. - Przebudowa Krakowskiego Przedmieścia bardzo interesowała Prezydenta. Poważne ograniczenia ruchu, które zaproponowaliśmy, wymagały odważnych decyzji, na które się zdecydował - wspomina dr Krzysztof Domaradzki, autor projektu przebudowy. - To umożliwiło szybkie rozpoczęcie prac. Realizacja odwlekała się tylko dlatego, że projekt znajdował się w sąsiedztwie zabytków. Poza tym wiele problemów sprawiały instalacje podziemne, których części nie było na planach - dodaje. Jak podkreśla dr Domaradzki przebudowę udało się dokończyć następnym władzom, które uznały to za priorytet mimo różnic politycznych. Dziś mieszkańcy składają tu hołd swojemu Prezydentowi.
Muzeum Powstania Warszawskiego, które w zeszłym roku odwiedziła rekordowa liczba 500 tys. osób, to chyba największe dzieło ówczesnego prezydenta stolicy. - To prezent od pokolenia wnuków dla pokolenia dziadków - mówi Marcin Roszkowski, były dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP, pierwszy rzecznik MPW i członek zespołu, który je tworzył. - Lech Kaczyński traktował muzeum jako element pamięci historycznej, na wiele lat odstawionej na boczny tor - mówi Marcin Roszkowski. W MPW o historii opowiada się w sposób nowoczesny, atrakcyjny dla młodego pokolenia.
- Ta prezydentura nie była medialna. Wykonano podczas niej dużo pracy, która nie była widoczna, bo nie otwierano mostów czy wielkich dróg - mówi Maciej Maciejowski, warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości. - Powołano radę programową Centrum Nauki "Kopernik" i zatwierdzono projekt architektoniczny. Postawiono też na bezpieczeństwo - mówi Maciej Maciejowski. Utworzono również kontynuowany obecnie program monitoringu miejskiego. Wcześniej w stolicy było zaledwie kilka kamer, niepołączonych nawet w jeden system.
Bezpieczeństwo było priorytetem prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego i jego zastępcy Władysława Stasiaka. Stawiali na program "Zero tolerancji" dla pospolitych przestępstw, wymyślony i opisany w książce "Wybite szyby" przez nowojorskiego karnistę prof. George'a L. Kellinga. Lech Kaczyński i Władysław Stasiak postawili na dzielnicowych - ufundowali dla nich sto policyjnych etatów. Nie zaniedbywali też walki z groźnymi gangsterami. To za ich czasów stołeczni kryminalni zatrzymali najgroźniejszych bandziorów, ściągających haracze z mieszkańców stolicy i jej obrzeży. - Czuliśmy, że nasza praca jest doceniona. Dostawaliśmy nagrody i pochwały, co mobilizowało. Każda z większych akcji była zauważana przez ratusz - mówi jeden z oficerów Komendy Stołecznej.
Prezydent i jego zastępca postawili też na straż miejską - za ich czasów zamieniła się w "policję bez broni palnej", skutecznie ścigającą bandytów i walczącą z chuliganami. Ale też dbającą o bezpieczeństwo w szkołach. Strażnicy z wydziału szkolnego nie tylko łapali wagarowiczów, ale też odpędzali sprzed szkół dilerów narkotyków.
- Walka z przemocą i narkotykami w szkołach była priorytetem tej prezydentury - mówi radny Maciejowski.
Zobacz też internetowe wydanie "Polski Metropolii Warszawskiej"