"Pamięci Kisiela" - debata o Stefanie Kisielewskim
O wciąż aktualnej twórczości Stefana Kisielewskiego, jego poczuciu humoru i walce z cenzurą, rozmawiali w Warszawie uczestnicy konferencji "Pamięci Kisiela", zorganizowanej w przeddzień 15. rocznicy śmierci pisarza i felietonisty.
26.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 07:47
Stefan Kisielewski "Kisiel" jest uznawany za jednego z najlepszych polskich publicystów XX wieku. Cenzorzy go nie znosili, a czytelnicy uwielbiali.
Były czasy kiedy "Kisiel" potrafił pisać kilkanaście artykułów tygodniowo, a drukowali mu jeden rocznie. Ze mną zresztą było podobnie - wspominał polityk Janusz Korwin-Mikke.
Felietonista i publicysta Maciej Rybiński podkreślił, że "Kisielowi" zawdzięcza uświadomienie m.in. istoty konfliktu pomiędzy dobrocią a rozumem. Wytłumaczył mi, że w sferze gospodarki i ekonomii nie może w tym konflikcie wygrywać dobroć - mówił Rybiński.
Moje pokolenie - a w nim ludzie, którzy czytali "Kisiela" ze świadomością - zawdzięczają mu wiedzę na temat rzeczy podstawowych, której nie można było dowiedzieć się z innych źródeł - ocenił Rybiński.
Jego zdaniem Kisielewski - gdyby żył - nie byłby obecnie związany z żadnym ugrupowaniem, bo "nie byłby w stanie stosować się do żadnych zasad partyjnych". Był zbyt wielkim indywidualistą - zaakcentował Rybiński.
Szkoda, że nie ma wśród nas "Kisiela" i osób do niego podobnych. Mamy za mało tekstów idących pod prąd, mało ludzi odrębnych, ludzi "obok", którzy nigdzie nie należą - mówił Rybiński.
Syn "Kisiela" - Jerzy Kisielewski - starał się wytłumaczyć stosunek ojca do redakcji "Tygodnika Powszechnego", w którym pisarz publikował.
Kiedy "Tygodnik Powszechny" zajmował się przyszłością kościoła w Europie np. we Francji, ojca to irytowało; jego interesowała przyszłość Polski - wspominał Kisielewski.
Jego zdaniem stosunek "Kisiela" do Tygodnika był "rodzinny". Jeśli obcy człowiek popełnia błędy, to je po prostu zauważamy, jeśli te same błędy popełni osoba nam bliska - irytujemy się. Tak samo ojciec zżymał się i pieklił na redakcję Tygodnika - tłumaczył Kisielewski.
Janusz Korwin-Mikke dodał, że irytacje te nie dotyczyły jednak typowo "rodzinnych" tematów. Były to kłótnie ideologiczne - zaakcentował.
Jerzy Turowicz (twórca i b.redaktor naczelny "TP") był socjalistą i tego nie ukrywał, Kisiel socjalistą nie był - mówił Korwin-Mikke.
Publicysta Bogdan Dobosz podsumowując debatę ocenił, że aktualność twórczości Kisielewskiego jest podobna do aktualności haseł typu: konserwatyzm i liberalizm. Ta aktualność wynika też z tego, że Kisielewski był mistrzem zdrowego rozsądku - zaznaczył.