Trwa ładowanie...
d2l7hyf
28-08-2005 20:20

Pamiątkowe medale dla rodzin ofiar z grudnia 1970 r.

Blisko 40 pamiątkowych medali wręczył w
niedzielę prezydent Szczecina Marian Jurczyk poszkodowanym i
rodzinom ofiar zabitych podczas robotniczych strajków w grudniu
1970 roku. Zginęło wówczas 16 osób, z których większość nie miała
30 lat.

d2l7hyf
d2l7hyf

Ci młodzi ludzie co leżą w ziemi, nie rzucili jednym kamieniem, nie podnieśli pięści, tylko prosili o chleb i godne życie. Pochylam przed nimi czoło. Niech ten skromny medal przypomina, że straciliście najbliższą rodzinę dla dobra ojczyzny - powiedział podczas uroczystości w magistracie Jurczyk.

Listę osób, które mają być uhonorowane medalami ustalono na podstawie akt poznańskiego oddziału IPN oraz książek historycznych zawierających imiona i nazwiska postrzelonych i zabitych.

Po wieczne czasy będzie on (medal) symbolem niezłomności Polaków, którzy nie ulękli się powiedzieć "nie" utopijnym ideom komunistycznego systemu. Jednocześnie stanowić będzie przestrogę dla potomnych, aby nigdy nie zapomnieli, jaką cenę płacili ich rodacy, abyśmy dzisiaj mogli żyć w wolnej Polsce - głosi dedykacja zawarta na wręczanym razem z medalem dyplomie.

Na awersie medalu widnieje "Anioł wolności", pomnik upamiętniający ofiary, który odsłonięto w niedzielę podczas uroczystej mszy świętej, na rewersie znajduje się godło Szczecina. Rzeźba stoi na Placu Solidarności, w miejscu gdzie od kul wystrzelonych z okien Komendy Wojewódzkiej Milicji ginęli protestujący robotnicy.

d2l7hyf

Rannych i ciała zabitych przynoszono do przychodni położonej w sąsiedztwie komendy zamienionej na prowizoryczny szpital. 72-letni chirurg Zbigniew Zdanowicz powiedział, że budynek był pełen gazu łzawiącego. Lekarze i pielęgniarki "błagali o krew i karetki", które zatrzymywała otaczająca przychodnię milicja. Dodał, że personel bał się linczu ze strony rozwścieczonego tłumu.

Przyniesiono mi młodego chłopaka z kulą w okolicy mostka. Patrzył mi w oczy. Wówczas zrobiłem rzecz straszną, to było wszystko szaleństwo. Otworzyłem mu klatkę piersiową, miałem nadzieję złapać dwoma szwami jakąś dziurę komory czy przedsionka i nie zdążyłem, skonał mi na rękach - dodał.

Schowany przez Zdanowicza kamień, który sanitariusz wyjął z zaciśniętej ręki jednego z zabitych robotników, został umieszczony w fundamentach pomnika.

Wręczenie medali było jednym z ostatnich wydarzeń centralnych obchodów 25. rocznicy powstania "Solidarności" w Szczecinie. Zakończy je koncert w Teatrze Letnim. Oficjalnym uroczystościom towarzyszyły m.in. festyn dla mieszkańców miasta, otwarcie wystawy dokumentującej dzieje "S" na Pomorzu Zachodnim oraz seminarium naukowe pt. "Dziedzictwo dla przyszłości".

d2l7hyf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2l7hyf
Więcej tematów