Palikot świętuje urodziny braci Kaczyńskich
Kontrowersyjny poseł PO po raz kolejny zaplanował oryginalny happening. Tym razem nie wymachiwał jednak wibratorem i nie częstował Żołądkową Gorzką, ale śpiewał „Sto Lat!” i dmuchał świeczki na torcie dla braci Kaczyńskich.
18.06.2009 | aktual.: 19.06.2009 11:23
60 lat temu na świat przyszli prezydent Lech Kaczyński i jego brat – Jarosław, prezes PiS. Tej okazji nie mógł przepuścić Janusz Palikot, znany ze swoich krytycznych wypowiedzi pod adresem głowy państwa i PiS.
Polityk PO dokładnie zaplanował przebieg imprez urodzinowych. Jedna z nich odbywa się pod pałacem prezydenckim w Warszawie, a druga, z udziałem samego Palikota, przed letnią rezydencją prezydenta w Juracie.
Co się działo?
Poseł z Lublina odśpiewał prezydentowi „Sto Lat!”. Wsparł go w tym chór i kwartet smyczkowy, który również pojawił się przed nadmorską willą. Mniej uroczyście jest w Warszawie. Tu pojawiła się zaledwie dziesięcioosobowa grupa sympatyków posła, którzy odśpiewali "Sto Lat!" z akompaniamentem akordeonu. Oprócz tego, w obu miejscach, wzniesiono torty ze 120 świeczkami. - Torty są gigantyczne, więc jeśli funkcjonariusze BOR go nie przyjmą, wielu przechodniów z pewnością załapie się na kawałek. W cieście nie ma alkoholu, więc mogą go spróbować również dzieci - powiedział asystent posła.
Czy feta urodzinowa w wydaniu Palikota będzie jednocześnie okazją do krytyki braci Kaczyńskich? Poseł zapowiedział, że nie. Tym razem nie będzie podsumowań i ostrych słów, ale śpiewy i życzenia. Polityk zaapelował też, abyśmy wszyscy tego dnia byli dobrzy, mili i sympatyczni dla braci Kaczyńskich.
Palikot-skandalista
Palikot po raz pierwszy zszokował opinię publiczną dwa lata temu, kiedy podczas konferencji prasowej Poseł PO wymachiwał silikonowym penisem i pistoletem. W ten sposób domagał się ukarania podejrzanych o gwałt i molestowanie funkcjonariuszy lubelskiej policji. Gadżety, z którymi wystąpił są – jak mówił poseł - symbolem prawa i sprawiedliwości oraz symbolem policji w Lublinie.
Jedną z głośniejszych akcji był też happening zorganizowany pod koniec kwietnia w Lublinie. Podczas konferencji Palikot prezentował kosz małych buteleczek Żołądkowej Gorzkiej. W ten sposób nawiązywał do informacji Radia ZET, które podało, że w lutym i kwietniu Kancelaria Prezydenta zakupiła „małpki” o wartości 3 tys. zł. Poirytowany tym faktem Palikot poinformował, że do połowy tygodnia czeka na oświadczenie prezydenta w tej sprawie. Poseł oczekiwał, że głowa państwa odpowie na pytanie, czy jest zdolna do wykonywania funkcji zwierzchnika sił zbrojnych.
Innymi przedmiotami, które poseł prezentował podczas swoich publicznych występów był m.in. arbuz i świński ryj.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska