Palikot: czeka mnie kara za "zrzutkę na Ziobrę"
Poseł PO Janusz Palikot zbiera pieniądze na
byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę (PiS). Na swoim
miejscu na sali sejmowej Palikot umieścił kapelusz z przypiętą
kartką z napisem: "zrzutka na Ziobrę". - Czeka mnie oczywiście kara.
Nie pierwsza i nie ostatnia - powiedział poseł.
18.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 14:53
Kapelusz leży w ławach sejmowych od wtorku. Palikot mówił w czwartek, że nie sprawdzał, ile pieniędzy zebrał.
Sąd nakazał Ziobrze przeprosić za pośrednictwem ogłoszeń wykupionych w trzech telewizjach doktora Mirosława G. za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Ponadto poseł PiS musi zapłacić doktorowi G. 30 tys. zł zadośćuczynienia.
"Zarabiam około 6,5 tysiąca. Chyba będę musiał sprzedać mieszkanie" - powiedział Ziobro w rozmowie opublikowanej przez "Dziennik". Według jego szacunków, wykupienie spotów z przeprosinami to koszt od 200 do 500 tys. złotych.
Palikot zapewnił, że ma pomysł na wyegzekwowanie od Ziobry ogłoszeń z przeprosinami. - Zapewniam państwa, takie ogłoszenia się ukażą - mówił. Nie chciał jednak powiedzieć o szczegółach swojego pomysłu.
Przyznał żartobliwie, że spodziewa się kary za "zrzutkę na Ziobrę", bo nie zwrócił się do szefa MSWiA o pozwolenie na przeprowadzenie zbiórki publicznej. - Czeka mnie oczywiście kara. Nie pierwsza i nie ostatnia. To jest bardzo ważna część życia politycznego, takie obywatelskie nieposłuszeństwo w niektórych sprawach. Nie możemy się dać zwariować - mówił Palikot.
- Widzę tę zrzutkę nie jako jednostkową akcję Palikota, powiedziałbym raczej, że to zrzutka szerokiej troski o Ziobrę. Zbigniewa Ziobrę - to bezsporne - należy otoczyć szczególną troską - powiedział o zbiórce Sebastian Karpiniuk (PO).
Dopytywany, czy się "dorzuci" do kapelusza, Karpiniuk powiedział: myśląc o tym, odczuwam wyraźnie dwoistość mojego jestestwa, którego jedna część mówi mi: "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę", a druga - ta bardziej miłosierna - podpowiada, żeby - szczególnie, że idą święta - ulżyć jakoś Ziobrze w tej drodze do Canossy.
- Nic jeszcze nie wrzuciłem, ale jeśli kwesta z formuły stacjonarnej przejdzie w ruchomą i kapelusz dotrze do mnie, będę musiał jakoś rozstrzygnąć ten dylemat - dodał Karpiniuk.
W piątek szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że partia zastanawia się nad zorganizowaniem zbiórki pieniędzy na pomoc dla Ziobry.
W sobotę na sprawę zareagował na swoim blogu Palikot.
"Żal mi ich: nie wiedzą, jak mocno pobłądzili... - napisał o kolegach pragnących wesprzeć b. ministra. "Dlatego w szlachetnym geście postanawiam ratować ich złajdaczony honor, i niniejszym publicznie ogłaszam, iż chętnie mieszkanie od Zbigniewa Ziobry odkupię, aby mógł jak mężczyzna długi swoje spłacić i odejść bez rozgłosu oraz wstydu dla kolegów" - czytamy na blogu.
"I aby się sprawiedliwości i prawu zadość stała, w mieszkaniu tym stworzę muzeum IV RP. W łazience - wanna Wassermanna. W gabinecie - laptop Ziobry i gwóźdź do trumny Leppera. W salonie przy stole - figury woskowe Lecha i Jarosława. Na ścianie - zdjęcie Dorna w kamaszach, w piwnicy sarkofag Blidy i teczki Gilowskiej. Przez pierwszy miesiąc dla wszystkich, a później dla studentów - wstęp za darmo" - napisał na blogu Palikot.