ŚwiatPalestyńscy urzędnicy siłą wdarli się do parlamentu

Palestyńscy urzędnicy siłą wdarli się do parlamentu

Palestyńscy urzędnicy państwowi wdarli się do budynku parlamentu w Ramalli, zmuszając przewodniczącego izby do ucieczki. Żądają oni wypłaty zaległych poborów. Demonstranci zaatakowali deputowanych z rządzącego Hamasu.

14.06.2006 | aktual.: 14.06.2006 12:23

Urzędnicy wcześniej brali udział w pokojowej manifestacji przed parlamentem Autonomii Palestyńskiej. Gdy nie wyszedł do nich żaden z deputowanych, siłą wdarli się na salę obrad.

Wznosząc okrzyki "Jesteśmy głodni!" zaatakowali deputowanych butelkami z wodą, kartonowymi pudełkami, zabranymi z pulpitów dokumentami i innymi drobnymi przedmiotami, jakie wpadły im w ręce.

Strażnicy interweniowali, gdy doszło do starcia wręcz dwóch kobiet - deputowanych z różnych frakcji. Ostatecznie ochrona opanowała sytuację. Po zajściach długo jeszcze dochodziło wymiany inwektyw pomiędzy stronami.

Większość demonstrantów stanowili sympatycy organizacji Al-Fatah, lojalnej wobec prezydenta Mahmuda Abbasa i skłóconej z radykalnym Hamasem, który po styczniowych wyborach przejął rządy w Autonomii - pisze z Ramalli agencja Associated Press.

Nowy rząd Hamasu, głównie z powodu odcięcia pomocy zachodniej, a także wstrzymania przeznaczanych na pobory urzędników izraelskich wypłat z tytułu pobranych w imieniu Autonomii ceł, nie był w stanie wypłacać pensji funkcjonariuszom państwowym. Przede wszystkim dotyczy to związanych z Fatahem palestyńskich służb bezpieczeństwa, które rząd Hamasu chciałby zastąpić własną formacją.

Kryzys finansowy, z jakim boryka się Hamas, spowodował gwałtowny wzrost napięć w Strefie Gazy i w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu, pogłębiając też rozdźwięki między frakcjami palestyńskimi.

W mieście Gaza zamaskowani ludzie ranili działacza Al-Fatah, kierującego siłami bezpieczeństwa w miejscowości Chan Junis Refata Kullaba. W strzelaninie, do jakiej doszło na miejscu, zastrzelony został bojownik Hamasu. Zabity brał udział w napadzie.

W walkach pomiędzy palestyńskimi frakcjami w ciągu ostatniego miesiąca zginęło ponad 20 ludzi. Do gwałtownego wzrostu napięć doszło, gdy po załamaniu się rozmów Hamasu z Fatah, prezydent Abbas zapowiedział przeprowadzenie 26 lipca w Autonomii referendum na temat uznania Izraela. Hamas zdecydowanie się temu sprzeciwia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)