Palestyńczycy zbierają fundusze dla swoich władz
W Nablusie na Zachodnim Brzegu Jordanu
odbyła się zbiórka pieniędzy dla władz Autonomii
Palestyńskich. Gest ma stanowić odpowiedź na wstrzymanie
zagranicznej pomocy finansowej dla nowego rządu Hamasu.
W akcji wzięło udział ok. 5 tys. palestyńskich zwolenników Hamasu. Kobiety często przynosiły w miejsce zbiórki biżuterię. Niektórzy ofiarodawcy twierdzili, że oddają całą wypłatę.
Do akcji dołączyli też niektórzy bojownicy Brygad Męczenników Al- Aksy, zbrojnej formacji, powiązanej z ruchem Fatah prezydenta Mahmuda Abbasa. Grupa mężczyzn z Brygad, którzy przekazali Hamasowi 100 szekli (odpowiednik 17 euro), oddała w powietrze kilka strzałów. Wysokość datków była ogłaszana przez megafon. Nie podano, jaki był efekt zbiórki.
Akcja ma udowodnić światu, iż Palestyńczycy radzą sobie sami, a nasze dzieci płacą to, co powinni płacić Europejczycy - powiedział były burmistrz Nablusu Chassam al-Szaka.
Od marca UE i USA zamroziły bezpośrednią pomoc finansową dla Autonomii Palestyńskiej, nie chcąc wspierać jej nowego rządu. Wskutek tego władze mają kłopoty m.in. z zakupem leków, a ponad 160 tys. pracowników opłacanych z budżetu nie otrzymuje pensji. Władze Autonomii zabiegają o pomoc krajów regionu - jak do tej pory jednak państwa arabskie zadeklarowały pomoc o łącznej wartości 70 mln dol., co stanowi kroplę w morzu potrzeb.
We wtorek uczestnicy tzw. kwartetu madryckiego (ONZ, UE, USA i Rosja) ustanowili nowy mechanizm pomocy dla Palestyńczyków, z pominięciem rządu Hamasu.