Palestyńczycy usunęli kontrowersyjny raport o świątyni
Autonomia Palestyńska usunęła ze swoich stron internetowych informację, według której Ściana Płaczu w Jerozolimie nie może być świętym miejscem dla Żydów, ponieważ nie jest pozostałością Świątyni Jerozolimskiej, lecz meczetu.
Wiadomość ta, napisana przez wysokiego przedstawiciela palestyńskiego ministerstwa informacji, stała się kością niezgody między Izraelczykami a Palestyńczykami. Temat roszczeń do miasta świętego i dla żydów i dla muzułmanów jest jedną z najbardziej drażliwych kwestii w rozmowach pokojowych.
Starszy rangą palestyński przedstawiciel zaprzeczył w środę, by raport zdjęto z powodu napięcia, jakie wywołało umieszczenie go na rządowych stronach Autonomii Palestyńskiej. Powiedział, że powodem było to, iż nie odzwierciedla on stanowiska palestyńskich władz.
Raport sygnowany przez palestyńskiego wiceministra informacji Al-Mutawakila Tahę mówił, że tzw. Fragment Muru Zachodniego, czyli Ściana Płaczu, nie jest pozostałością murów żydowskiej świątyni.
W wywiadzie dla agencji AP Taha podtrzymał w środę to, co napisał, twierdząc, że opierał się na niezależnych badaniach własnych i dwóch komisji, które badały sprawę zamieszek przy Ścianie Płaczu w czasach, kiedy Palestyna byłą brytyjskim terytorium mandatowym (Brytyjski Mandat Palestyny z lat 1920-1948 obejmował tereny współczesnych państw Jordanii, Izraela oraz Autonomię Palestyńską).
Ściana Płaczu to największa świętość religijna i narodowa Żydów, cel pielgrzymek. Stanowi ją fragment zewnętrznych murów otaczających tzw. II Świątynię Jerozolimską, zniszczoną przez Rzymian w 70 roku.
Zdaniem Tahy fragment ten był częścią meczetu Al-Aksa, który wraz z pobliską Kopułą na Skale stanowi jedno z najświętszych dla muzułmanów miejsc związanych z Mahometem.
Raport Tahy wywołał oburzenie w Izraelu. Podniosły się głosy, iż Palestyńczycy nie są gotowi do pokoju z państwem żydowskim.
W wystąpieniu przed parlamentem izraelski premier Benjamin Netanjahu powiedział w środę, że raport ten jest "papierkiem lakmusowym" dla prezydenta Palestyńczyków Mahmuda Abbasa, znanego też jako Abu Mazen. - Zwracam się do Abu Mazena: potęp to zjawisko. Zwróć się do swego ludu i powiedz: "Jest tu naród żydowski. Żyją tu od blisko 4 tysięcy lat. Uznajemy ten lud. Uznajemy ich historyczne związki z tą ziemią i miastem" - mówił.
Wcześniej negowanie historycznych związków Żydów ze starym miastem w Jerozolimie zostało uznane przez rzecznika rządu izraelskiego za prowokację.
Departament Stanu USA nazwał raport "niezgodnym z faktami, bezmyślnym i prowokacyjnym".
Raport został opublikowany kilka dni po przyjęciu przez władze Izraela planu pięcioletniej renowacji obszaru wokół Ściany Płaczu.