Paksas będzie kandydował na prezydenta
Rolandas Paksas, usunięty 6 kwietnia
przez parlament ze stanowiska prezydenta za naruszenie konstytucji
i nadużycie władzy, uzyskał poparcie swej partii,
liberałów, jako kandydat w wyborach prezydenckich.
Na kongresie liberałów głosowało za jego kandydaturą 353 z 355
delegatów.
Paksas zapewnił kolegów partyjnych, że "nie ma już żadnych związków" z rosyjskim biznesmenem Jurijem Borisowem, który finansował jego kampanię wyborczą i któremu odwdzięczył się nadając mu litewskie obywatelstwo. Wokół interesów Borisowa - jak pisała prasa litewska - panowała "niedobra aura".
W przyszłym tygodniu Paksas będzie przesłuchiwany przez prokuratora w jednym z dwóch toczących się przeciwko niemu śledztw. Dotyczy ono prób posłużenia się szantażem.
Drugie śledztwo w stosunku do 47-letniego byłego prezydenta, który został wybrany w styczniu 2003 r. na pięcioletnią kadencję, dotyczy nadużycia władzy w interesie świata biznesu.
Były prezydent Litwy, 77-letni Valdas Adamkus, oświadczył po decyzji kongresu liberałów w sprawie poparcia dla Paksasa, że rozważy wysunięcie własnej kandydatury w wyznaczonych na 13 czerwca przedterminowych wyborach prezydenckich, aby Litwa "nie musiała znów cierpieć wstydu", jakim była prezydentura Paksasa.
Głównymi potencjalnymi rywalami Paksasa w wyborach będą Adamkus i szef państwa ad interim, 50-letni Arturas Paulauskas, były przewodniczący parlamentu.
Według szefa litewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Politycznych Czeslovasa Lopaty, istnieją niewielkie szanse ponownego wyboru Paksasa na prezydenta.