Pakistan nie znał kryjówki bin Ladena? Są wątpliwości
Okoliczności, w jakich doszło do operacji amerykańskich sił specjalnych, w której zginął Osama bin Laden, wywołują w USA wątpliwości co do lojalnej współpracy Pakistanu z Waszyngtonem w walce z terroryzmem. Tymczasem Pakistan twierdzi, że współpracował z Amerykanami w operacji zakończonej zabiciem Osamy bin Ladena.
Eksperci zwracają uwagę, że przywódca Al-Kaidy nie ukrywał się w bezludnych górach na granicy z Afganistanem, tylko w otoczonej murem rezydencji w mieście, w dodatku w pobliżu siedziby głównej pakistańskiej szkoły wojskowej, około 100 km od stolicy kraju, Islamabadu.
- Pakistan powinien wiedzieć i być może wiedział o miejscu pobytu Bin Ladena. Jest to odbiciem poważnych problemów w stosunkach pakistańsko-amerykańskich - powiedział ekspert waszyngtońskiego Brookings Institution, Michael O'Hanlon.
Administracja USA ogłosiła, że rząd Pakistanu nie był zawiadomiony o podjętej akcji przeciw bin Ladenowi, co komentuje się jako wyraz braku zaufania do rządu w Islamabadzie.
- Trudno uwierzyć, by przedstawiciele rządu pakistańskiego nie wiedzieli o tej rezydencji, gdzie się ukrywał bin Laden. Fakt, że operację przeprowadzono jednostronnie, bez informowania Pakistanu, jest wiele mówiący. Powstała bowiem kwestia, czy rzeczywiście są oni gotowi popierać nasze wysiłki - powiedział Richard Haass, przewodniczący nowojorskiej Rady Stosunków Międzynarodowych. Przypomniał, że Pakistan otrzymuje znaczną pomoc wojskową od USA.
- Jest nie do pojęcia, by Bin Laden nie miał sieci wsparcia i pomocy w Pakistanie. Wyjaśniamy to z pakistańskim rządem - oświadczył na konferencji prasowej w Białym Domu doradca prezydenta ds. walki z terroryzmem John Brennan. Starał się jednak bronić Pakistanu jako sojusznika.
- Mamy różnice zdań, ale Pakistan jest krajem, który schwytał lub przyczynił się do schwytania lub zabicia największej liczby terrorystów ze wszystkich krajów z nami współpracujących - dodał.
W stosunkach USA-Pakistan od dłuższego czasu narastały napięcia. Rząd pakistański miał pretensje do Waszyngtonu o bombardowania terenów w Pakistanie za pomocą samolotów bezzałogowych.
Stosunki pogorszyły się jeszcze, gdy z przecieków Wikileaks okazało się, że rząd w Islamabadzie ukrywa przed swoim społeczeństwem skalę współpracy z USA z walce z terroryzmem.
Niektórzy wątpią jednak, by władze pakistańskie rzeczywiście nie były uprzedzone o akcji USA na swoim terytorium.
- Sugeruję, że kryje się za tym coś więcej. Było w interesie obu państw powiedzieć, że to była amerykańska operacja i Pakistan nic o niej nie wiedział - oświadczył ekspert z American University, Akbar Ahmed, profesor pochodzący z Pakistanu.
Ambasador Pakistanu w Wielkiej Brytanii powiedział, że w operacji mającej na celu zlokalizowanie bin Ladena uczestniczył zarówno Pakistan, jak i Stany Zjednoczone. - To wspólna operacja, przygotowana w tajemnicy, profesjonalnie przeprowadzona i zakończona zadowalająco - powiedział agencji Reutera ambasador Wajid Shamsul Hasan. Dodał, że operacja ta pokazała, iż agencje wywiadowcze obu krajów współpracowały ze sobą.
Reuters pisze, powołując się na anonimowych przedstawicieli administracji i wywiadu USA, że przed operacją zakończoną zabiciem bin Ladena Stany Zjednoczone nie informowały partnerów o zlokalizowaniu lidera Al-Kaidy.
- To była jednostronna operacja USA. Nie informowaliśmy o niej z wyprzedzeniem żadnego z naszych partnerów w wojnie z terroryzmem - cytuje Reuters anonimowego przedstawiciela resortu obrony. Z kolei przedstawiciel wywiadu USA powiedział, również anonimowo, że nic nie wskazuje, by władze pakistańskie wiedziały, że bin Laden znajdował się w Abbotabadzie.