Pakistan: imam wrobił 14‑latkę w spalenie Koranu?
14-letnia chrześcijanka, oskarżona w Pakistanie o spalenie Koranu, zostanie zwolniona z aresztu za kaucją - donosi BBC News. Pojawiło się podejrzenie, że dziewczynka mogła zostać wrobiona w całą sprawę przez imama, który podłożył do jej torby nadpalone strony świętej księgi islamu.
07.09.2012 | aktual.: 07.09.2012 14:58
Rimsza Masih trafiła do aresztu 16 sierpnia z oskarżeniem o bluźnierstwo, które jest traktowane w Pakistanie bardzo surowo - grozi za nie dożywocie, a nawet kara śmierci. Jak podaje brytyjski portal, badający dziewczynkę lekarze ocenili jej fizyczny wiek na 14 lat, choć zastrzegli, że umysłowo jest ona opóźniona, co stawia pod znakiem zapytania jej poczytalność. Według rodziny dziewczynki i obrońców praw człowieka ma ona jedynie 11 lat.
Rodzice Ramiszy oraz ich chrześcijańscy sąsiedzi musieli opuścić swoje domy pod Islamabadem ze względu na liczne groźby ze strony rozgniewanej społeczności muzułmańskiej. Niedawno jednak pojawił się świadek, który zeznał, że młoda chrześcijanka została wrobiona w spalenie Koranu. Lokalny imam miał podłożyć do jej torby nadpalone strony świętej dla muzułmanów księgi.
To właśnie imam Chalid Chiszti oskarżył cierpiącą na zaburzenia umysłowe dziewczynkę o bluźnierstwo i działanie w "chrześcijańskiej konspiracji". Mężczyzna został aresztowany w ubiegłym tygodniu pod zarzutem fabrykowania fałszywych dowodów i również może czekać go oskarżenie o bluźnierstwo.
Zwolnienie za kaucją
W piątek sędzia Muhammad Azam Khan zdecydował, że Rimsza może zostać zwolniona za kaucją ustaloną na milion rupii (ok. 8300 euro). Nie jest jednak jasne, kiedy dziewczynka zostanie wypuszczona z aresztu. Może grozić jej niebezpieczeństwo, jeśli wróci do rodzinnej wioski - pisze agencja Reutera. Zdarza się, że oskarżonych o bluźnierstwo, nawet jeśli zostaną uniewinnieni w sądzie, spotyka śmierć z rąk islamskich fanatyków.
Według dziennikarza BBC, jest to pierwszy przypadek zwolnienia za kaucją osoby oskarżonej o bluźnierstwo. Jest ono w Pakistanie przestępstwem, w przypadku którego w grę nie wchodzi wpłacenie kaucji, ale prawnicy dziewczynki powoływali się na jej młody wiek i podejrzenie, że cierpi ona na zespół Downa (co jednak nie zostało oficjalnie potwierdzone).
- Sprawiedliwości stało się zadość - powiedział agencji AFP pakistański minister ds. harmonii narodowej i mniejszości religijnych Paul Bhatti. - Ta decyzja jest wyraźnym sygnałem dla ludzi za granicą, że my (Pakistańczycy) umiemy być sprawiedliwi, niezależnie od tego czy chodzi o sprawę wobec muzułmanina czy chrześcijanina.
"Punkt zwrotny"
- Ta sprawa to punkt zwrotny dla Pakistanu w stosunku do incydentów z ostatnich lat (takich jak zamordowanie Salmana Taseera i Shahbaza Bhattiego, działaczy na rzecz zreformowania przepisów dotyczących bluźnierstw) - powiedział Raja Ikram, jeden z adwokatów Rimszy.
Taseer proponował zreformowanie prawa o bluźnierstwie, wstawił się też publicznie za chrześcijanką Aisą Bibi, skazaną na karę śmierci za bluźnierstwo i odwiedził ją w więzieniu. Został zastrzelony w zeszłym roku w Islamabadzie przez własnego ochroniarza.
Bhatti, minister ds. mniejszości, był - jako katolik - zdecydowanym przeciwnikiem ustawy o bluźnierstwie. Do zamachu, do którego doszło w marcu w zeszłym roku, przyznała się organizacja talibów Tehrik-i-Taliban; jej przedstawiciel oświadczył, że minister był bluźniercą.
Fałszywe oskarżenia
Nie jest to pierwszy tak dramatyczny przypadek w Pakistanie. W 2010 roku tamtejszy sąd nakazał zwolnienie po 14 latach przetrzymywania bez procesu chorej psychicznie kobiety, która również została oskarżona o profanację Koranu.
Chrześcijanie, którzy stanowią 4 proc. 180-milionowej ludności Pakistanu, twierdzą, że są praktycznie bezbronni wobec wysuwanych wobec nich zarzutów bluźnierstwa. Ich zdaniem w wielu wypadkach oskarżenia takie służą załatwianiu porachunków osobistych.