Pakistan i Indie: "Zimny start" spotka się z gorącą odpowiedzią?
W czasie najwyższych od lat napięć między Indiami i Pakistanem, Indie głośno mówią o konwencjonalnym uderzeniu na swojego odwiecznego adwersarza. Tymczasem Pakistan ostrzega, że na taki atak odpowie bronią nuklearną.
Wysuwanie gróźb użycia broni atomowej nie jest niczym nowym, jeśli chodzi o toczący się od siedmiu dekad konflikt. Jednak w obecnym kontekście oświadczenia Islamabadu brzmią groźniej niż zwykle. Wszystko ze względu na tzw. doktrynę "zimnego startu" - indyjską koncepcję przeprowadzenia błyskawicznej wojny środkami konwencjonalnymi: tak szybkiej i na tyle ograniczonej, by utrzymać konflikt pod progiem wojny nuklearnej. Doktryna została opracowana po wojnie o Kargil w 1999 roku, kiedy oba państwa były najbliżej użycia broni masowego rażenia. Jej istnienie nigdy jednak nie było oficjalnie usankcjonowane i było raczej kwestią pogłosek oraz rozmaitych teorii. Teraz, w obliczu coraz aktywniejszych działań kaszmirskich separatystów i grup terrorystycznych z Pakistanu, nowy szef sztabu indyjskiej armii gen. Bipin Rawat przyznał, że taka strategia rzeczywiście istnieje.
Perspektywa błyskawicznego uderzenia ze strony Indii od dawna przeraża Pakistan. Dlatego Islamabad od początku nowego milenium postawił na przygotowania na taką ewentualność, tak by odstraszyć Indie od prób implementacji tego hipotetycznego planu. Dla Islamabadu sposobem na to jest dążenie do obniżenia progu wojny nuklearnej. W tym celu Pakistan pracował nad utworzeniem arsenału taktycznej broni atomowej, o stosunkowo małej sile rażenia, lecz zarazem wystarczająco dużej, by stanowić wiarygodną groźbę.
Ostatnie ostrzeżenia ze strony Pakistanu bezpośrednio odnoszą się do "zimnego startu". Jak powiedział "Financial Times" anonimowy przedstawiciel pakistańskiej armii, Islamabad użyje "wszystkich o, jeśli Indie dokonają jakiejkolwiek inwazji na jego terytorium- nawet jeśli będzie to błyskawiczne uderzenia na małą skalę.
Co ciekawe, do eskalacji napięć dochodzi mimo faktu, że perspektywa indyjskiego "mini-blitzkriegu" nadal jest tylko hipotetyczną możliwością. Choć o "zimnym starcie" mówi się teraz oficjalnie, wcale nie oznacza to, że Indie są w stanie przeprowadzić taką operację. Istnieją bowiem znaczące wątpliwości co do zdolności szybkiej mobilizacji indyjskich sił.
- Historia pełna jest tragicznych przykładów, kiedy różnice między percepcją doktryny przeciwnika a rzeczywistością sprawiały, że małe potyczki przekształcały się w wielkie wojny - skomentował w dzienniku "The Hindu" Walter C. Ladwig, ekspert z King's College w Londynie. - Ciągłe nierozważne spekulacje o "zimnym starcie" stawiają Południową Azję w nieszczęśliwej sytuacji, że w następnym takim przypadku, w grę może wchodzić użycie broni atomowej - dodał.