PolskaPachowski: Rywin wyczuł, że nie mogę mu pomóc

Pachowski: Rywin wyczuł, że nie mogę mu pomóc

Ani Lew Rywin ani Robert Kwiatkowski nie
opowiadali Jarosławowi Pachowskiemu o "sprawie Rywina", bo
uważali, że nie będzie im w stanie w niczym pomóc - powiedział w
sobotę komisji śledczej Pachowski. Jan Rokita (PO) pytał jak to
możliwe, żeby ci obaj bliscy znajomi Pachowskiego "nie mówili mu o
swym problemie".

Pachowski: Rywin wyczuł, że nie mogę mu pomóc
Źródło zdjęć: © PAP

Rokita - posługując się billingami rozmów Pachowskiego - wyliczył, że już po konfrontacji Rywina z Adamem Michnikiem u premiera Leszka Millera, Pachowski rozmawiał z Rywinem co najmniej kilkadziesiąt razy; kontaktował się też często z prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim. Powiedział nawet, że w "statystykach billingowych" rozmów z Rywinem Pachowski jest drugi - po Kwiatkowskim. "Z Rywinem?" - dopytywał się Pachowski. "O jakie rozmowy chodzi?" - dociekał. "To są billingi z pańskiej firmy, z Polkomtela" - odparł poseł.

Obraz
© (RadioZet)

Pachowski zaznaczył, że jego rozmowy z Rywinem dotyczyły dwóch spraw - premiery filmu "Pianista" oraz spraw związanych z tenisem i turniejem tenisowym w Sopocie. Podtrzymał to, co powiedział już w prokuraturze, że o sprawie Rywina nie rozmawiał ani z Rywinem ani z Kwiatkowskim.

Wyjaśniając przed sejmową komisją śledczą billingi ze swych połączeń telefonicznych Jarosław Pachowski zapewnił, że ani razu nie rozmawiał z nim o sprawie propozycji korupcyjnej. Nie potrafił jedynie przypomnieć sobie, czego mogły dotyczyć ewentualne rozmowy telefoniczne z Rywinem w dniach 8 i 10 listopada ub.r "Członkowie komisji są w takim dziwnym miejscu, że ludzie, o których wiedzą, że mają najwięcej w tym czasie kontaktów z Lwem Rywinem i Robertem Kwiatkowskim, nie wiedzą absolutnie nic o sprawie" - zauważył Rokita.

"Natomiast wiedzą coś o sprawie ci, którzy mają znacznie mniej kontaktów, albo wręcz sporadyczne. My musimy zinterpretować to zjawisko. Pan jest kolejnym świadkiem bardzo bliskim Rywinowi i Kwiatkowskiemu, któremu oni absolutnie ani jednym słowem o tym (konfrontacji u premiera i całej sprawie Rywina) nie wspomnieli. Jest to psychologicznie dziwne" - dodał poseł.

_ "Nie wiem czy dziwne, bo znam szereg innych osób, które - jak sądzę - też nie były informowane o tej sprawie, choć w takim samym stopniu jak ja uczestniczyły wcześniej w środowisku medialnym"_ - odparł Pachowski.

"Myślę, że naturalnymi adresatami tych rozmów (...) były osoby, do których pan Rywin miał zaufanie, czy miał nadzieję, że mogą - w jego trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł - pomóc" - -dodał._ "Pan nie mógł mu pomóc?"_ - dociekał Rokita. "Nie sądzę, bym mógł. On pewnie też tak to ocenił, nie zwracając się do mnie" - brzmiała odpowiedź.

Pachowski oświadczył też, że "nigdy, na żadnym etapie" nie miał nic wspólnego z "wydarzeniami określanymi jako sprawa Rywina". Powiedział, że nie brał udziału w żadnych "pracach, naradach, czy uzgodnieniach" związanych z tworzeniem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Nie uczestniczyłem w żadnych działaniach lobbingowych, nie byłem też adresatem takich działań" - dodał Pachowski.

O całej sprawie miał się on dowiedzieć "z towarzyskiej plotki" (nie umie dziś ustalić dokładnie od kogo), a potem - z publikacji prasowych.

Na pytanie Bogdana Lewandowskiego (SLD), czy wie, dlaczego Sulik obciążył go odpowiedzialnością, że może stać za propozycją Rywina, Pachowski odparł: "Nie. Jest to może najbardziej przykra sprawa jaką w życiu przeżyłem. W żaden sposób nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie".

Pachowski przyznał, że zna osobiście Lwa Rywina, ale nigdy nie rozmawiał z nim "na temat Agory, Polsatu, czy ustawy o rtv". "Nie snuliśmy żadnych planów związanych z tymi tematami. Rywin o nic w związku z tym mnie nie prosił, ja do niczego go nie namawiałem" - zeznał przed komisją.

Jarosław Pachowski przyznał, że po zapoznaniu się z publikacją w "Gazecie Wyborczej" na temat afery Rywina przeżył szok. Jak zeznał przed komisją śledczą, wcześniej w środowisku mówiono o tym wydarzeniu w kategorii plotek i żartów - głównie na temat nagrania przez Adama Michnika rozmowy z Rywinem.

W swoim wstępnym oświadczeniu Pachowski podkreślił, że od kwietnia zeszłego roku jest prezesem zarządu "innej firmy", ta praca jest dla niego dużym wyzwaniem, i dlatego "w krótkim czasie" od tej daty zaprzestał on działań związanych z jego poprzednią funkcją - członka zarządu TVP.

Na początku sobotnich obrad komisji Jan Rokita (PO) zauważył, że prokuratura, która w środę przesłuchiwała Pachowskiego, nie dostarczyła komisji protokołu z jego zeznaniami.

"To kolejny przykry incydent we współpracy komisji z prokuraturą" - powiedział. Szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) przyznał, że to częściowo jego wina, bo "nie wystąpił w roli sprawdzającego i dopingującego prokuraturę" do przekazania na czas tych materiałów.

Przypomniał, że komisja w podobnej sytuacji przesłuchiwała właściciela Polsatu Zygmunta Solorza - gdy wysłuchiwała jego wstępnego oświadczenia nie znając zeznań złożonych w prokuraturze.

Pachowski, niegdyś prezes spółki wydającej "Trybunę", został delegowany przez KRRiT do rady nadzorczej TVP w 1997 roku. Rok później wszedł w skład zarządu TVP. Odpowiadał w nim za finanse i produkcje filmowe. W kwietniu ubiegłego roku odszedł z TVP, obejmując funkcję prezesa zarządu Polkomtela, operatora telefonów komórkowych. Firma ta była jednym ze sponsorów filmu "Pianista" Romana Polańskiego, którego współproducentem był Heritage Films Lwa Rywina.

W sobotę, Zbigniew Ziobro (PiS) i Anita Błochowiak (SLD) nie siedzieli już obok siebie przy stole komisyjnym. Koło posłanki SLD usiadł Józef Szczepańczyk (PSL), a Ziobro przeniósł się na koniec stołu.

Stało się tak w efekcie ostrego spięcia między posłem PiS i posłanką Sojuszu, która w piątek, gdy komisja przesłuchiwała ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, zarzuciła Ziobrze, że są mu dostarczane z zewnątrz pytania do świadka. Ziobro zapowiedział, że sprawę oskarżeń Błochowiak skieruje do komisji etyki poselskiej.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)