OZZL: rządowi brakuje dobrej woli
Brak dobrej woli w rozwiązaniu strajku
służby zdrowia zarzucił rządowi Ogólnopolski Związek
Zawodowy Lekarzy (OZZL). Związkowcy chcą zawarcia układu
zbiorowego dla całej służby zdrowia.
15.06.2007 | aktual.: 15.06.2007 17:45
Przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel poinformował na konferencji w Bydgoszczy, że nie toczą się żadne negocjacje strajkujących z rządem. Według niego, "lekarze, mimo długotrwałego strajku, nie są traktowani poważnie".
Będziemy prowadzić dalsze działania, mające na celu uświadomienie (...) opinii międzynarodowej o naszym proteście. Dlatego zamierzamy wysłać list otwarty, podpisany przez kilkadziesiąt tysięcy lekarzy, do parlamentarzystów Parlamentu Europejskiego, by poinformować że jest taki kraj w Europie, który nazywa się Polska, gdzie lekarzom odmawia się podmiotowości, gdzie lekarze nie mogą negocjować swoich wynagrodzeń z rządem, gdzie lekarze nie są traktowani poważnie, pomimo długotrwałego strajku- zapowiedział Bukiel.
Obradujący w Bydgoszczy związkowcy ponowili postulat zawarcia układu zbiorowego, który uregulowałby sprawy wynagradzania pracowników służby zdrowia na takich samych zasadach dla całego kraju.
Mogłyby go podpisać związki zawodowe i minister zdrowia jako organ założycielski dla kilku Zakładów Opieki Zdrowotnej (ZOZ). Układ ten mógłby być generalizowany, czyli upowszechniony na wszystkie samodzielne Zakłady Opieki Zdrowotnej - zapewnił Bukiel.
Pan profesor prawa pracy Lech Kaczyński w swoim dziele, dotyczącym generalizacji układów zbiorowych potwierdził, że taka generalizacja jest możliwa, a więc jeżeli takie działania nie są podejmowane, to świadczy to tylko i wyłącznie o braku dobrej woli rządzących - zaznaczył lider OZZL.
Jak poinformowali związkowcy, obecnie strajk trwa w 280 szpitalach w kraju, a kolejne 30 placówek rozpoczęło procedurę sporu zbiorowego. Komitet strajkowy, w przypadku braku reakcji ze strony rządu, planuje od 22 czerwca zaostrzenie form protestu.
W grę wchodzą tutaj różne formy, ale nie chciałbym teraz wszystkiego zdradzać. 22 czerwca jest to również "Dzień bez lekarza", czyli kolejny dzień kiedy wszyscy lekarze, nawet ci, którzy z różnych powodów do tej pory w strajku nie biorą udziału, nie przyjdą do pracy na apel nie tylko OZZL, ale także większości izb lekarskich - zapowiedział Bukiel.
W najbliższy wtorek związkowcy z OZZL, wraz z innymi związkami działającymi w służbie zdrowia, organizują marsz protestacyjny ulicami Warszawy.
W wydanym w piątek oświadczeniu, OZZL zaapelował do rządu o wytłumaczenie, dlaczego budżetu nie stać na zwiększenie nakładów na lecznictwo, podczas gdy równocześnie zapowiedziano wzrost o 20 mld zł rocznie wydatków na ZUS. Kwota ta ma być przeznaczona na tzw. redukcję klina podatkowego, czyli zmniejszenie składek odprowadzanych do ZUS przez pracowników i pracodawców. Jeżeli nie będzie zwiększonych nakładów na opiekę zdrowotną, to trzeba sobie jasno powiedzieć: to nie jest tak, że nic się nie stanie: kilkadziesiąt tysięcy Polaków umrze, bo nie doczeka się świadczeń zdrowotnych. Nie doczeka się z powodu braku pieniędzy na leki, na sprzęt, na funkcjonowanie szpitali. A jeszcze kilkadziesiąt tysięcy lekarzy odejdzie z pracy w październiku - powiedział Bukiel.