PolskaOto pierwsza ofiara Facebooka

Oto pierwsza ofiara Facebooka

Nawet znane twarze bez wsparcia dużych partii nie mają szans na odgrywanie znaczącej roli w polityce - czytamy w "Rzeczpospolitej". - Ci, którzy chcą funkcjonować poza którymś z czterech największych ugrupowań, nie mają większych szans - uważa Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Z kolei politolog Wojciech Jabłoński nazwał Palikota "pierwszą ofiarą Facebooka".

Oto pierwsza ofiara Facebooka

Jak ocenia Chwedoruk polska scena polityczna się stabilizuje. Zbliża się koniec ery białych, samotnych żagli. Jego zdaniem tę tezę potwierdzają "powroty do Canossy" Leszka Millera, Józefa Oleksego, Kazimierza M. Ujazdowskiego, czy Ludwika Dorna.

Miller opuścił SLD w 2007 r., po tym gdy mimo rekomendacji łódzkiego Sojuszu nie trafił na listy wyborcze do sejmu. Partią rządził wtedy Wojciech Olejniczak. Były premier wystartował do sejmu z list Samoobrony. Bezskutecznie. W grudniu 2009 r. złożył deklarację członkowską do SLD. W styczniu 2010 r. zrezygnował z członkostwa w Polskiej Lewicy i w tym samym miesiącu został przyjęty do Sojuszu.

- Olejniczak wypychał polityków starszego pokolenia, więc jego konkurent Grzegorz Napieralski zaczął ich przyjmować - zaznacza Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak pokazały wybory do sejmiku, ta strategia przyniosła dobre efekty. W jej ramach swoje miejsce w SLD odnalazł także Józef Oleksy.

Zaskakujące powroty były także na prawicy. Do PiS we wrześniu 2010 r. przystąpili politycy tworzący najpierw Polskę XXI, a potem Polskę Plus: Kazimierz M. Ujazdowski, Jerzy Polaczek, Jarosław Sellin. Z Klubu PiS odeszli trzy lata temu, krytykowali wtedy wodzowski sposób zarządzania partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Wrócili po katastrofie smoleńskiej. Wcześniej to środowisko, również po katastrofie smoleńskiej, zdecydowało się wycofać swojego kandydata na prezydenta Ludwika Dorna i poprzeć Jarosława Kaczyńskiego. Tego samego dnia Dorn zrezygnował z członkostwa w Polsce Plus, a 7 grudnia podpisał porozumienie z PiS. Dorn tłumaczy też, że nie wraca do PiS, ale jest tylko „przyjacielem ludu PiS-owskiego".

Co jakiś czas w kontekście startu z PiS pojawia się nazwisko Jana Rokity. - To byłoby moje marzenie. Namawiam go, mówię, że Polska woła o jego powrót. Ale on się nie garnie - mówi "Rz" Nelli Rokita.

Samodzielnie funkcjonuje na scenie politycznej Włodzimierz Cimoszewicz. Jest senatorem. Nie odgrywa jednak niemal żadnej roli w polityce. Większość ekspertów nie daje szans Januszowi Palikotowi. W październiku założył swoje ugrupowanie Ruch Poparcia Palikota i odszedł z PO.

Politolog Wojciech Jabłoński nazwał nawet Palikota, pierwszą ofiarą Facebooka, bo "dał się zwieść poparciu udzielonemu przez internautów i uwierzył, że to się przełoży na realny sukces partii".

PJN ciągle jeszcze walczy, by stać się silnym magnesem dla dryfujących samotnie singli lub tych, którzy są na obrzeżach dużych partii. Jednak krytycy PJN, zwłaszcza z PiS, odejście Bielana uważają za pierwszy sygnał rozpadu. A co z Bielanem? Brudziński mówił niedawno w TVN 24: "Jeżeli ubierze się w wór pokutny i do Canossy się uda, to – a jest okres Wielkiego Postu – ma okazję, by trochę popiołu na swoją głowę posypać, rozważymy taką możliwość".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)