Oto, czego można spodziewać się po pontyfikacie Leona XIV [OPINIA]

To będzie inny pontyfikat. Mniej skupiony na osobie papieża, bardziej związany z pewnymi tradycyjnymi formami, uporządkowany i skupiony na pogłębieniu teologicznym. Ale jeśli ktoś się spodziewa, że będzie to czas kontrreformacji czy odwrócenia reform Franciszka, to srodze się zawiedzie. Wiele wskazuje bowiem na to, że będzie to raczej czas ich pogłębienia - pisze w felietonie dla WP Tomasz P. Terlikowski.

Papież Leon XIV podczas pierwszego publicznego wystąpieniaPapież Leon XIV podczas pierwszego publicznego wystąpienia
Źródło zdjęć: © Getty Images
Tomasz P. Terlikowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Pierwsze słowa, pierwsze pojawienie się na balkonie - a pontyfikat Franciszka świetnie to pokazał - często pozwalają jak w soczewce uchwycić specyfikę nadchodzących lat. Bergoglio zaczął od zwyczajnego, zupełnie niereligijnego pozdrowienia, i odmówił założenia na siebie części z szat papieskich. Leon XIV założył - jak to uchwycił jeden z moich nieco bardziej tradycyjnie nastawionych znajomych - dawno niewidziane szaty, a swoje pozdrowienie zaczął od słów nacechowanych religijnie.

"Niech pokój będzie z wami wszystkimi. Najdrożsi bracia i siostry. Takie było pierwsze pozdrowienie Chrystusa zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał życie za Bożą owczarnię. Ja także chciałbym, by to pozdrowienie pokoju dotarło do naszych serc, dotarło do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują, do wszystkich ludów, do całej ziemi. Pokój wam!" - mówił.

I już z tych dwóch elementów można wyciągnąć całkiem sporo. Papież wraca do pewnych elementów tradycji, ale - trochę jak Benedykt XVI - wcale nie dlatego, że jest przesadnym wielbicielem rozmaitych szatek, pelerynek, ale dlatego, by trochę za nimi ukryć, by to nie on, ale właśnie tradycja biskupów Rzymu, ich kolejne pokolenia, były na pierwszym planie. To nie jego wola, nie jego pomysły, nie jego wizja papiestwa jest kluczowa, ale pewien model sprawowania posługi następcy św. Piotra.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Watykaniści zaskoczeni wyborem kard. Prevosta? "Spełniły się analizy"

I nie, nie chodzi o to, by pozbawić się osobowości, ale by ukazać, że przez tę osobowość, jej specyfikę, będzie przejawiać się coś, co jest od jednostki większe. Jeśli chce się walczyć z przesadnym kultem jednostki, którego przejawem jest zarówno klerykalizm, jak i papolatria, to jest to - jak się zdaje - niezły pomysł.

Pokój rozbrojony i rozbrajający

Słowa papieskie, choć odwołują się do religijności, wcale nie były jednak oczywiste. Leon XIV - jak pierwszy papież tego imienia Leon Wielki - od pierwszych słów wprowadza nas na głębię, przypomina, że w centrum chrześcijaństwa jest zmartwychwstanie Chrystusa, że bez niego nie ma chrześcijaństwa i zaznacza, że to od Jezusa pochodzi wszelki pokój. Pokój, który jest wielkim przesłaniem chrześcijaństwa, pokój, który jest darem dla każdego i wszystkich.

To nie moralność, nie zasady, nie tradycje, ale zmartwychwstały jest dawcą pokoju. Pokoju, który nie jest prostym brakiem wojny, ale pokoju, który - jak wskazywał dalej nowy papież - jest pokojem "rozbrojonym i pokojem rozbrajającym, pokornym i wytrwałym", i który "pochodzi od Boga, od Boga, który kocha nas wszystkich, bezwarunkowo".

To jest istota przekazu chrześcijaństwa - bezwarunkowa miłość Boga. I do jej głoszenia wzywa chrześcijan Leon XIV. "Jesteśmy uczniami Chrystusa. Chrystus idzie przed nami. Świat potrzebuje Jego światła. Ludzkość potrzebuje Go jako pomostu, by mógł do niej dotrzeć Bóg i Jego miłość. Pomóżcie nam również wy, i sobie nawzajem, w budowaniu mostu poprzez dialog, spotkanie, jednocząc się wszyscy, aby być jednym ludem, zawsze w pokoju" - mówił nowy papież.

I jak poprzednio te słowa, nawet bardziej jak powracające odwołania do Franciszka, świetnie pokazują, że także nie należy się spodziewać zerwania. Leon XIV jest kontynuatorem myśli Franciszka i jego wizji Kościoła, chce większego otwarcia, synodalności, debaty. "Chcemy być Kościołem synodalnym, Kościołem który idzie, który zawsze szuka pokoju, zawsze szuka miłości, zawsze chce być blisko, zwłaszcza tych, którzy cierpią" - mówił.

"Musimy starać się razem być Kościołem misyjnym, Kościołem, który buduje mosty, dialog, zawsze otwartym, jak ten plac, z otwartymi ramionami dla wszystkich. Wszystkich, którzy potrzebują naszej miłości, naszej obecności, dialogu i miłości" - dodawał. To, zachowując odmienność retoryczną, dokładnie ten sam program, jaki wyznawał Franciszek. Bliskość, pokój, miłość - to słowa klucze do tego pontyfikatu. One będą go określać.

A świetnie pokazuje to także inne zdanie z tego pierwszego papieskiego wystąpienia. "Jestem synem św. Augustyna, augustianinem, który powiedział: z wami jestem chrześcijaninem, a dla was biskupem. W tym sensie wszyscy możemy iść razem do tej ojczyzny, którą Bóg nam przygotował" - mówił nowy papież. Trudno o mocniejsze wskazanie jaki model "władzy" papieskiej chce sprawować nowy papież. To dobry znak dla tych, którzy obawiali się, że do Rzymu będzie wracał klerykalizm.

Świadomość niebezpieczeństwa schizmy

To ukierunkowanie nie oznacza, że nic się nie zmieni. Kardynałowie mieli wybrać Prevosta jako kandydata środka, który uspokoi nieco wzburzone morze kościelnego życia. A on ma świadomość, że jest to konieczne. "Chcę też podziękować wszystkim braciom kardynałom, którzy wybrali mnie, bym był następcą Piotra i szedł razem z wami jako Kościół zjednoczony, szukając zawsze pokoju, sprawiedliwości. Starając się zawsze pracować jako ludzie wierni Jezusowi Chrystusowi bez lęku, aby głosić Ewangelię, aby być misjonarzami" - mówił w pierwszym wystąpieniu.

Te słowa pokazują, że ma on świadomość niebezpieczeństwa schizmy wiszącej nad Kościołem, ale także tego, że podziały szkodzą misyjnemu zaangażowaniu Kościoła. Nijak nie da się jednak z tych słów wyczytać planu zawrócenia z drogi zmian. To raczej sygnał konieczności rozmowy, debaty otwarcia na argumenty wszystkich stron. I to jest chyba wewnątrzkościelny program tego pontyfikatu: więcej uważności. Franciszek zbyt często nie brał pod uwagę (wbrew własnym deklaracjom) opinii innych, Leon XIV zdaje się być w tej sprawie inny.

Nie oznacza to jednak, że wszystko się nagle zmieni, a reformy Franciszka zostaną odwrócone. Leon XIV jeszcze jako kardynał znany był ze wsparcia dla "Amoris laetitia", i choć znaleźć można jego wypowiedzi polemizujące z "homoseksualnym stylem życia", to wbrew temu, co niektórym się wydaje wcale nie dowodzą one jakieś szczególnej homofobii papieża. A do tego niemal identyczne sformułowania znaleźć można także u Franciszka.

Wybór imienia. Dlaczego Leon?

Niewiele w tym wystąpieniu było kwestii społecznych, ale… już sam wybór imienia - co potwierdził szef Biura Prasowego Watykanu - wskazuje, że to będzie pontyfikat mocno społeczny, wchodzący bez lęku, jak to robił Leon XIII w debatę z tymi nurtami współczesnej polityki, które są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Kardynał Robert Prevost polemizował wielokrotnie z polityką migracyjną Donalda Trumpa i J. D. Vance’a. I jasno wskazywał, że nie da się jej pogodzić z Ewangelią. Promigracyjna, broniąca praw słabszych linia poprzedniego pontyfikatu zostanie więc z całą pewnością podtrzymana. Człowiek, który sam o sobie mówi, że jest Amerykaninem i Peruwiańczykiem, nie może myśleć inaczej.

Co to wszystko oznacza dla Kościoła i świata? Ostrożnie można powiedzieć, że kontynuację zaangażowania na rzecz społeczeństwa, migracji i pokoju jaka charakteryzuje Kościół od dziesięcioleci, jeszcze większą otwartość na różnorodność (jako biskup w Peru Prevost bronił praw ludów rdzennych i ich kultur), a także większy dialog wewnątrzkościelny. Zmiany wprowadzane przez Franciszka raczej się więc będą - także teologicznie - umacniać, niż osłabiać.

Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski

Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podcastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
"Też cię nie lubię". Niezręcznie na spotkaniu z Trumpem
"Też cię nie lubię". Niezręcznie na spotkaniu z Trumpem
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Próbował wejść na dach wieżowca. Sprawa 26-latka z Łotwy w sądzie
Próbował wejść na dach wieżowca. Sprawa 26-latka z Łotwy w sądzie
Śmierć Polaka w brytyjskim więzieniu. Poważne zaniedbania
Śmierć Polaka w brytyjskim więzieniu. Poważne zaniedbania
Zaskakujący zwrot w pogodzie. Niemal 20 stopni na plusie
Zaskakujący zwrot w pogodzie. Niemal 20 stopni na plusie
Hołownia zmienia zasady w Sejmie. Nieletni reporterzy bez wstępu
Hołownia zmienia zasady w Sejmie. Nieletni reporterzy bez wstępu
JD Vance w Polsce? "Zagadkowa sprawa"
JD Vance w Polsce? "Zagadkowa sprawa"