Oto, co polscy prokuratorzy znaleźli we wraku Tu-154M po ponad 2 latach od katastrofy smoleńskiej
Duży męski płaszcz, torba podróżna, koszula ze spinkami, kilka par butów – takie m.in. rzeczy znaleziono we wraku prezydenckiego tupolewa dwa i pół roku po katastrofie, podczas oględzin jesienią zeszłego roku - informuje RMF FM. Przedmioty te przywieziono do Polski na początku grudnia.
Wczoraj pierwsza grupa 20 rodzin była w jednostce Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim, by identyfikować rzeczy. To kilkadziesiąt przedmiotów. Znajdują się wśród nich drobiazgi takie jak: grzebień i monety, ale i duże: damska torebka,torba podróżna i męski płaszcz.
Rodziny ofiar oburza fakt, że tak duże przedmioty znaleziono we wraku samolotu, dopiero gdy elementy przeniesiono pod wiatę i dopiero w październiku ubiegłego roku - 2,5 roku po katastrofie. Rodzą się pytania: jak przeszukiwano wrak zaraz po katastrofie i czy można w związku z tym mówić o szczegółowych badaniach wraku.
Kolejna grupa bliskich ofiar katastrofy będzie oglądała odnalezione przedmioty już 25 kwietnia.
10 kwietnia 2010 r. doszło do katastrofy smoleńskiej. Zginęło wówczas 96 osób. Wśród nich był prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią.