Ostatnia szansa na jedność lewicy
To już ostatni moment, by liderzy lewicy -
wszyscy - siedli do stołu i porozmawiali. A później powiedzieli
wyborcom: tak, jesteśmy w stanie zaproponować wspólny program.
Albo: nie, zbyt wiele nas różni, zbyt różne mamy cele osobiste.
Wybieraj, wyborco, z różnych propozycji. Albo zostań w domu -
pisze redaktor naczelny "Trybuny" Wiesław S. Dębski.
11.04.2005 | aktual.: 11.04.2005 07:36
Po tygodniowej ciszy politycy wracają na scenę. Także politycy lewicy. I przekonamy się, czy mają wyborcom naprawdę coś ciekawego do powiedzenia, czy dalej prowadzić będą personalne gierki, nieoddalające przecież lewicy od widma totalnej porażki. Całej lewicy - podaje redaktor naczelny dziennika.
Można razem bronić spraw zasadniczych, zapisanych właśnie w manifeście wyborczym, bieżącą zaś politykę realizować we własnych klubach i kołach poselskich. Jednak by tak się stało, należy zostawić z boku własne ambicje i uprzedzenia wobec niedawnych kolegów. A zająć się tym co ważne. Nie stanie się tak jednak, jeżeli Oleksy, Janik, Borowski, Jaruga-Nowacka i inni kontaktować się będą głównie za pomocą mediów - uważa komentator dziennika.
Więcej: Trybuna - Zapraszam was do stołu