Ośrodki władzy pod młotek
Rząd rozpocznie wkrótce wyprzedaż państwowych ośrodków szkoleniowo-wypoczynkowych. Ma zostawić sobie zaledwie kilka, ale za to najatrakcyjniejszych - informuje "Życie Warszawy".
12.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 06:16
Ośrodki szkoleniowo-wypoczynkowe - często jeszcze z czasów PRL - posiada m.in. Kancelaria Premiera, ministerstwa: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Sprawiedliwości, Finansów, Komenda Główna Policji, GUS oraz urzędy wojewódzkie. W sumie jest ich aż 99. Większość z nich malowniczo położona w atrakcyjnych miejscach kraju. Problem w tym, że przynoszą straty. Tylko obiekty, którymi dysponuje Kancelaria Premiera, powodują deficyt rzędu kilku milionów rocznie.
O konieczności pozbycia się państwowych ośrodków mówiły już ekipy Jerzego Buzka i Leszka Millera. Jednak żadna nie zdecydowała się na masową wyprzedaż.
W programie "Tanie państwo" Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział ograniczenie przywilejów władzy i uzyskanie w ten sposób oszczędności w budżecie państwa. - Razi mnie bizantyjski przepych. Władza powinna służyć obywatelom, a nie jeździć po rezydencjach - argumentował premier.
Sprzedaż państwowych ośrodków ma ruszyć wiosną. Nie wiadomo jeszcze, który z nich pójdzie pod młotek jako pierwszy. Wiadomo natomiast, jakie pozostaną w dyspozycji władzy. Są najatrakcyjniejsze i najbardziej znane.
Na liście, którą przekazał "Życiu Warszawy" Konrad Ciesiołkiewicz, rzecznik rządu, figurują: ośrodek konferencyjno-wypoczynkowy w Jadwisinie i Małej Wsi, ośrodek konferencyjno-wypoczynkowy Łańsk, ośrodek wypoczynkowy Gryf w Kołobrzegu, Romantyka w Łęguckim Młynie, Grodno I, zespół hotelowy Kormoran w Mierkach i Polski Dom Wypoczynkowy koło Warny w Bułgarii.
- Wcale nie zostawiamy sobie zbyt wielu obiektów - zastrzega rzecznik rządu. - Może być bowiem tak, że któryś z nich również zostanie sprzedany, jeśli zajdzie taka potrzeba. (PAP)