Osobiste namaszczenie Berlusconiego
Premier Włoch Silvio Berlusconi przyleci w niedzielę wieczorem do Crawford w Teksasie, gdzie w poniedziałek będzie konferował w prezydentem USA Georgem W. Bushem. Zaproszenie
go na ranczo Busha stanowi formę rekompensaty za jego poparcie dla
wojny z Irakiem. Po niefortunnym rozpocęciu szczytu Unii Europejskiej i kontrowersyjnych wypowiedziach dotyczących Iraku wizyta w Crawford jest dla szefa rządu włoskiego formą osobistego namaszczenia.
Spotkanie odbędzie się w cieniu polemiki wokół motywów wysuniętych przez prezydenta USA dla rozpoczęcia wojny w Iraku oraz katastrofalnie zapoczątkowanego przewodnictwa Berlusconiego w Unii Europejskiej.
Rozmowy będą dotyczyć utworzenia zdolnego do działania rządu w Iraku, procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie oraz kroków jakie należy podjąć dla zapobieżenia rozprzestrzenianiu się broni masowego rażenia.
Biały Dom usiłuje od dwóch tygodni na próżno wyciszyć kontrowersje wokół przemówienia Busha, w którym powiedział on, że Irak próbował kupić uran w Afryce, mimo iż informacja o tym została zdyskredytowana przez CIA i uznana za wątpliwą przez Departament Stanu.
Sprawa ta dotyczy Włoch, bowiem fałszywe dokumenty na ten temat zostały sporządzone w Rzymie, przekazane wojskowym służbom wywiadowczym pod koniec 2001 roku, skąd następnie otrzymali je Amerykanie.
Silvio Berlusconi, który poparł interwencję amerykańską i wziął na siebie odpowiedzialność za zarzuty postawione w sprawie uranu przez prezydenta Busha, znajduje się w związku z tą sprawą na cenzurowanym. Rząd włoski jest podejrzewany o przekazanie fałszywych informacji z nadmiernej gorliwości.
W wywiadzie dla poniedziałkowego wydania tygodnika "Time" Berlusconi oświadczył, iż mówił wielokrotnie publicznie, że w Iraku nie znajdzie się broni masowego rażenia. "To wynika ze zdrowego rozsądku. Gdybym ja był na miejscu Saddama Husajna, doprowadziłbym do zniknięcia takiej broni" - powiedział.
Rzecznik Białego Domu Scott McClellan powiedział, iż Berlusconi "jest wielkim przyjacielem i partnerem w wojnie przeciwko terroryzmowi".
Biorąc pod uwagę podziały w Europie na tle wojny w Iraku, Rzym oświadczył oficjalnie, iż Berlusconi jedzie do Teksasu jako szef rządu włoskiego, a nie jako urzędujący przewodniczący Unii Europejskiej.(iza)