Ośmiu rannych, w tym jeden ciężko, po gonitwie z bykami
Osiem osób zostało rannych podczas gonitwy z bykami w ramach fiesty ku czci św. Fermina w Pampelunie - podaje agencja EFE. Najpoważniejszy jest stan młodego Australijczyka, którego byk ugodził w udo już na kończącej bieg arenie.
08.07.2011 | aktual.: 08.07.2011 13:28
24-letni mężczyzna stanął bykowi na drodze, a ten wziął go na rogi uszkadzając poważnie nogę i tętnicę udową - poinformowali lekarze ze szpitala w Nawarze. Stan Australijczyka określany jest jako ciężki.
Inni poszkodowani to dwóch Amerykanów, Brytyjczyk, Włoch, Hiszpan i drugi Australijczyk. Narodowość jednego z rannych nie jest znana. Wszyscy zostali przewiezieni do dwóch szpitali w okolicy, gdzie udzielono im pomocy. Ich obrażenia nie są poważne.
Druga tradycyjna gonitwa podczas fiesty na cześć św. Fermina zakończyła się po trzech minutach i 10 sekundach. Stado byków, które w piątek biegło ulicami Pampeluny, miało opinię jednego z najniebezpieczniejszych.
W piątek rano temperatura w mieście wynosiła zaledwie 11 stopni Celsjusza - był to jeden z najzimniejszych poranków 8 lipca od 1980 roku.
Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami w Pampelunie poniosło śmierć 15 osób.
Fiesta w Pampelunie rozsławiona została na świecie dzięki powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi".