"Ośmiornica" w mackach sądu

Według prokuratury, gangsterzy mają na swoim koncie m.in. zlecenia zabójstwa Nikodema S., pseud. Nikoś - domniemanego szefa trójmiejskiego świata przestępczego, oraz zabójstwo Ireneusza J. psued. Gruby Irek. Prokuratura zarzuca im też porwania biznesmenów dla okupu oraz nielegalne posiadanie broni. Jeden z głównych oskarżonych - "prawa ręka" szefów mafii - 38-letni Krzysztof J., pseud. Jędrzej, będzie odpowiadał w tym procesie także za ucieczkę z gmachu łódzkiego sądu.

Proces toczyć się będzie w największej sali rozpraw łódzkiego sądu. Oskarżeni zasiądą za kuloodpornymi szybami oddzielającymi ławę oskarżonych od sali sądu. Budynek mają ochraniać wzmożone siły policyjne, w tym antyterroryści.

Wszyscy wchodzący do sądu będą kontrolowani i przeszukiwani. Na proces będą mogli wejść jedynie dziennikarze i rodziny oskarżonych po okazaniu specjalnej przepustki. Operatorzy kamer i fotoreporterzy będą mogli zająć miejsca tylko na balkonie sali rozpraw. Sąd będzie pracował normalnie, ale nie będą odbywały się rozprawy w innych procesch "podwyższonego ryzyka".

W oknach wychodzących na dziedziniec budynku, przez który doprowadzani są oskarżeni, zainstalowane zostaną specjalne folie, które mają uniemożliwić kontakt wzrokowy aresztantów z osobami z zewnątrz.

Dwóch szefów łódzkiej mafii - 57-letniego Tadeusza M., pseud. Tato i 50-letniego Mariusza K. oraz Krzysztofa J., pseud. Jędrzej - prokuratura oskarżyła o współudział w zabójstwie, w Wigilię 1997 r., jednego z szefów łódzkiego świata przestępczego "Grubego Irka". Bezpośrednim wykonawcą zlecenia był płatny zabójca z Ukrainy o pseudonimie Pasza, który po jego wykonaniu został przez mafię zamordowany. Zarzuca się im również zlecenie zabójstwa "Nikosia". Śledztwo wykazało jednak, że osoby, które przyjęły zlecenie nie wykonały go, a "Nikosia" zabił ktoś inny.

Grupie zarzuca się także uprowadzenia biznesmenów z Opoczna, Tomaszowa Mazowieckiego i Konstantynowa Łódzkiego. Gangsterzy wymusili za nich okupy w łącznej wysokości 3,2 mln złotych. Głównym oskarżonym grozi kara dożywocia, pozostałym do 15 lat więzienia.

Łódzka "ośmiornica" to związek przestępczy wykryty przez organy ścigania w czerwcu 1999 roku. Zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. W sprawach związanych z "ośmiornicą" w sądach zapadło już ponad 20 wyroków.

We wrześniu 2002 roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał nieprawomocnym wyrokiem trzech jej szefów na kary od sześciu do 10 lat więzienia za kierowanie związkiem przestępczym, który wyłudzał towary i dokonywał oszustw podatkowych.

Podczas jednej z rozpraw tego procesu w maju ubiegłego roku z łódzkiego sądu uciekł jeden z głównych oskarżonych - Krzysztof J. pseud. Jędrzej (pod jego nieobecność sąd skazał go na 10 lat więzienia). W trakcie konwojowania z tej samej sali rozpraw, na której obecnie toczyć się będzie proces gangster wyszedł przez źle zabezpieczone drzwi na korytarz. Przebrał się i nie zatrzymywany przez nikogo wyszedł z budynku.

Po ucieczce "Jędrzej" był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Został zatrzymany pod koniec października ubiegłego roku w Budapeszcie przez policję oraz detektywa, posła Krzysztofa Rutkowskiego. Miesiąc później przewieziony został do Polski.

Przed łódzkim sądem toczą się już dwa procesy członków tzw. ramienia zbrojnego "ośmiornicy". 23-osobową grupę "żołnierzy" mafii prokuratura oskarżyła m.in. o rozboje z użyciem broni palnej i porwanie dla okupu. Kolejnych dziewięć osób odpowiada za wyprodukowanie i wprowadzenie do obrotu ponad 265 kilogramów amfetaminy. W listopadzie ma rozpocząć się ostatni z najważniejszych procesów "ramienia zbrojnego" - na ławie oskarżonych zasiądzie 15 gangsterów oskarżonych m.in. o zabójstwa i porwania biznesmenów.